Wagary. Oczywiście nie samotnie, tylko z przyjaciółmi. To jej urodziny i koniecznie chce je uczcić w gronie osób bliskich jej sercu. Lepiej w taki sposób niż kłócąc się z matką po raz kolejny. Jak wagary, to tylko w ich ulubionym miejscu. Trochę wygłupów, otwarte okno i już po chwili czuje, że spada. Wie, że nikt nie przeżyłby upadku z takiej wysokości. I pomyśleć tylko, że przyjdzie jej umrzeć w szesnaste urodziny, w dodatku na oczach przyjaciół. Ból, ból, wszędzie ból. Próbuje wstać, ale nogi ma jak z waty. Tak właśnie Chloe odkryła, że dzieje się z nią coś dziwnego. Powinna była umrzeć, powinna coś sobie złamać, a tymczasem jest cała i zdrowa. Szczęście czy moc, jak u supetbohatera - co jest powodem tego cudu?
Jestem wielką fanką serialu "Nine lives of Chloe King" więc gdy tylko dowiedziałam się, że wreszcie postanowiono przetłumaczyć powieść Liz Braswell na j.polski stwierdziłam, że muszę ją przeczytać. Sam serial nie okazał się sukcesem - emisję zakończono już po pierwszym sezonie. Nieoficjalnie mówi się o powstaniu filmu, który zakończyłby wątki rozpoczęte w serialu. Zanim okaże się ile w tym prawdy, a ile plotek, pozostaje mi delektować się trylogią o życiu Chloe.
Jako, że przed przeczytaniem "Upadłej" znałam już przynajmniej zarys fabuły, raczej ciężko mi wypowiadać się w kategoriach przewidywalności. Mogę jednak z czystym sumieniem przyznać, że nie mogłam oderwać się od lektury. Akcja jest dynamiczna i ciekawa, potrafi przyciągnąć na długo także te osoby, które już znają postać Chloe King.
Na uwagę zasługuje nowy, oryginalny pomysł na powieść. Nie ma aniołów, wilkołaków, czarownic i wampirów. Mamy nowe stworzenia z nowymi umiejętnościami. Poznajemy je od podstaw, rejestrujemy każdą, nawet najdrobniejszą zmianę w zachowaniu, budujemy zupełnie odmienne poczucie normalności dostosowane do nowych potrzeb. Przede wszystkim jednak odcinamy się od rutyny i nudy.
Interesujący jest także wątek miłosny. Chloe czuje, że się zmienia, jednak zmiany nie dotyczą tylko jej zdolności, ale także charakteru. Czy kiedyś obściskiwałaby się w ciemnej uliczce z dopiero co poznanym facetem. Na pewno nie. Umawianie się z kilkoma chłopakami naraz? Kiedyś wykluczone, teraz coraz bardziej prawdopodobne. Autorka świetnie sobie radzi z opisywaniem uczuć głównej bohaterki. Idealnie wczuła się w postać dorastającej nastolatki ukazując jej naiwność, młodzieńczą upartość i buntowniczość.
Oczywiście jak to w takich powieściach bywa, musi pojawić się motyw walki, najlepiej dobra ze złem. Chloe będzie walczyć i to często. Opisywane przez Braswell sceny budzą mnóstwo emocji, opierają się na szczegółach i zmysłach. Z zapartym tchem śledziłam poczynania Chloe, kibicując jej w najbardziej dramatycznych momentach i czytając z prędkością światła byleby tylko poznać jej dalsze losy.
Z przyjemnością sięgnę po kolejne tomy i to już wkrótce. To doskonała lektura na poprawę nastroju. Humor to jeden z największych atutów tej książki. Polecam!
Więcej moich recenzji na:
life-is-short-make-it-happy.blogspot.com/?m=0