Przyznam, że książka bardzo mnie zaskoczyła. Jest niesamowicie oryginalna, to specyficzne połączenie fantastyki z realem, z nutami niedopowiedzenia, robi wrażenie. Dwie, wydawałoby się odrębne, opowieści, które na finale tworzą spójną i zaskakującą całość. Opowieść Joanny Miszczuk zaintrygowała mnie już od pierwszych stron, czytałam i rozkoszowałam się barwną historią, która oderwała mnie od rzeczywistości i porwała w swój świat.
Akcja powieści toczy się dwutorowo. Z jednej strony towarzyszymy rodzinie Dupoint, a z drugiej poznajemy bajkowy świat tajemniczej wyspy Lumia.
Henry Dupoint oczekuje na swe pierwsze, wymarzone dziecko. Wychował się w domu dziecka i marzy mu się prawdziwa ciepła rodzina. Mężczyzna jest ślusarzem, mistrzem w swoim zawodzie i ... genialnym złodziejem. Kiedy przy porodzie umiera mu żona, sam musi zająć się swoją maleńką córeczką, a wtedy wraca pomysł szybkiego zarobku. Zgłasza się do starego przyjaciela, ten daje mu pieniądze i czas na rozważenie decyzji, czy na pewno dalej chce być złodziejem. Marnier sam prowadzi legalną firmę, ale wykonuje ciągle skoki, które powodują wzrost adrenaliny i zasobności portfela. Ojciec Maxime ginie podczas jednej z akcji, a mała dziewczynka trafia do domu dziecka, gdzie jest molestowana, najpierw przez koleżanki, a potem przez lekarza. Zabija go i trafia przed sąd. Przyjaciele ojca, za pośrednictwem pani adwokat, pomagają jej wyjść z opresji. Dziewczyna zaczyna nowe życie, znajduje miłość, ale los nie jest dla niej łaskawy. Ponownie traci najbliższych, żądza zemsty jest silniejsza niż strach. Postanawia ukarać zabójców ojca i narzeczonego.
Tymczasem, na morzu znajduje się, ukryta przed okiem radarów i nieznana żeglarzom, wyspa zwana Lumią. Wyspa stanowi odrębny świat, własną cywilizację, jest doskonale zabezpieczona, strzeżona i rządzi się swoimi prawami. Dostęp na wyspę jest tylko przez wąski przesmyk podwodny, a ludzie trafiają na nią, kiedy rozbije się ich statek. Mieszkańcy Lumii opierają swoją egzystencję na fosforyzującej roślinie - luminii, która posiada niezwykłe właściwości. Mieszkańcy wyspy są pokojowo nastawieni, bardzo pomocni i otwarci, jednak zależy im na zachowaniu w tajemnicy położenia wyspy. Pewnego dnia na wyspę trafia młody chłopak, Like, któremu udaje się z niej uciec. Jest on jednak przewrotny i chce zarobić na skarbie mieszkańców, czyli na luminii. Sprzedaje informację handlarzowi bronią, który szantażem zmusza Maxime Dupoint do wyprawy na wyspę po nasiona i rośliny. Jak skończy się ta niesamowita opowieść? Przeczytajcie sami!
Joanna Miszczuk napisała powieść, która jest inna niż wszystkie. W ogóle nie wyczuwa się, że powieść została napisana przez polską pisarkę. "Wyspa" jest niepowtarzalna, posiada nutę tajemnicy i niedopowiedzenia oraz niesamowity klimat, który otacza czytelnika. Pozornie, dwie zupełnie różne historie splatają się w jedną całość, a baśniowa kraina idealnie splata się z realem. Przyznaję, że robi to wrażenie! Rewelacyjne kreacje bohaterów przykuwają uwagę czytelnika, a opis baśniowej krainy przemawia do wyobraźni. Początkowo czytelnik ma wrażenia jakby czytał dwie odrębne powieści, jednak z czasem idealnie się zazębiają. Mnie powieść Joanny Miszczuk oczarowała i na pewno zaskoczyła, gdyż patrząc na jej dorobek literacki, "Wyspa" jest zupełnie inna.
Jestem przekonana, że "Wyspa" znajdzie szerokie grono czytelników, a fantastyczna okładka na pewno przyciągnie oko i wyróżni ją na księgarskich półkach. Polecam gorąco!
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2015/08/wyspa-jo...