Poszedłbym za nią wszędzie

Recenzja książki Zatraceni: Toxic
Pierwszy tom serii „Zatraceni” Rachel Van Dyken zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie, a autorka ujęła mnie emocjami i łatwością targania mojej wrażliwości. Sięgając po kolejną część cyklu - „Toxic” miałam nadzieję, że historia Gabe'a dostarczy mi równie dużej dawki fascynujących i różnorodnych doznań.

Głównym bohaterem powieści jest znany czytelnikowi z „Utraty” Gabe, który nie tylko okazał się kobieciarzem i amatorem jednorazowych przygód, ale również sympatycznym chłopakiem potrafiącym być przyjacielem i bratnią duszą. Jednak kiedy na jego drodze staje pianistka Saylor, okazuje się, że maska, pod którą ukrywał się przez ostatnie lata zrobiła się zbyt ciasna. Chłopak szybko zdaje sobie sprawę, że znalazł się na rozstaju dróg, ale kiedy jedna ścieżka prowadzi do przeszłości a druga do przyszłości dokonanie wyboru może okazać się trudne a nawet niemożliwe. Pytanie tylko, czy Gabe znajdzie w sobie siłę by zmierzyć się z nękającymi go demonami i zawalczy o miłość?


Okazuje się, że pod pozą luzaka kryje się młody mężczyzna z przeszłością dźwigający olbrzymie brzemię. Jedna nierozważna decyzja całkowicie odmieniła jego życie, zmusiła do ucieczki i egzystencji w iluzji zbudowanej na fundamentach kłamstwa, poczucia winy i utraconej miłości. I pewnie jeszcze długo siedziałby w tym misternie uwitym kokonie, gdyby przeszłość nie upomniała się o swoje i gdyby nie szukał ukojenia przy pianinie na wydziale muzyki. Miłość przychodzi nieproszona w najmniej odpowiednim momencie, a może jest zupełnie odwrotnie, może właśnie teraz Gabe najbardziej jej potrzebuje?

Rachel Van Dyken nie oszczędza wykreowanych bohaterów i naznacza ich bagażem doświadczeń. Zadaje bolesne rany, wbija nóż w serce i doprowadza na skraj przepaści – jeden chłopak, dwie dziewczyny i paradoks, bo bez jednej nie może żyć, a drugiej zostawić nie może. Autorka uwikłała postacie w coś na kształt trójkąta miłosnego, który pomalowała różnymi odcieniami miłości. Pokazała, że kochać kogoś nie oznacza tylko patrzeć w tym samym kierunku.

Podobnie jak w poprzedniej części cyklu pisarka dotyka bardzo delikatnej materii, ale robi to w tak sprytny i przemyślany sposób, że nie przytłacza czytelnika, a motywuje go do refleksji, stawiania pytań i poszukiwania odpowiedzi. Znów prosta historia okazała się nasyconą emocjami, tajemnicami i rozterkami opowieścią o życiu, miłości, popełnianiu błędów, poświęceniu i skomplikowanych relacjach międzyludzkich.

Kolejny raz pisarka udowodniła, że nie trzeba używać najcięższej artylerii i opierać fabuły na niestworzonych pomysłach, ponieważ samo życie jest niewyczerpanym źródłem inspiracji. Wystarczy tylko odpowiednio połączyć elementy, wykreować postacie z charakterem i dopuścić do głosu ich serca, rozum i emocje by zrobić wrażenie na czytelniku. Podoba mi się, że autorka tworząc powieści dla młodzieży nie traktuje jej jak naiwnego i infantylnego dziecka i nie wylewa na nią morza lukru, nie słodzi, ale dosadnie, acz delikatnie nazywa rzeczy po imieniu.

Jeżeli szukacie lektury lekkiej, ale poruszającej i idealnej na wakacje, czy odpoczynek po ciężkim dniu, to seria „Zatraceni” jest odpowiednia na takie okazje. Przypomni wam smak pierwszej miłości i narazi na morze różnorodnych doznań. Oderwie od rzeczywistości i dostarczy dużej dawki pozytywnej energii. Polecam.

http://nieczytam.blogspot.com/2015/08/poszedbym-za-nia-wszed...
0 0
Dodał:
Dodano: 07 VIII 2015 (ponad 9 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 263
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Agnieszka
Wiek: 48 lat
Z nami od: 14 VIII 2013

Recenzowana książka

Zatraceni: Toxic



Każdy kryje jakąś tajemnicę … Gabe Hyde żyje na kredyt. Od czterech lat ukrywa swoją prawdziwą tożsamość przed światem, który niegdyś obsesyjnie go uwielbiał. Jeden niewłaściwy krok doprowadził go na skraj szaleństwa. krok, który na zawsze zmienił ścieżkę jego życia. Udawanie nie prowadzi do niczego dobrego, zwłaszcza, gdy grasz kogoś innego przed tymi, którym najbardziej na tobie zależy. Ale gdyb...

Ocena czytelników: 4.57 (głosów: 20)