Z Libbą Bray miałam już styczność, a to dzięki jej powieści „Mroczny sekret” (ech... muszę w końcu dokończyć tę serię, bo zapowiadała się ciekawie). Co tym razem przygotowała nam autorka?
Główna bohaterka Evie jest jednym z największych atutów tej książki. Jest to dziewczyna pełna energii, humoru (nawet w sytuacjach zagrażających życiu), której nie da się nie lubić, chociaż czasami zachowuje się egoistycznie i nie baczy na konsekwencje swoich decyzji. Oprócz niej mamy jeszcze Memphisa – czarnoskórego nastolatka, Jericho – tajemniczego chłopaka, którego adoptował wuj Will, czy Sama Lloyda – ulicznego złodziejaszka. Każda z tych postaci skrywa tajemnice, jedne większe, drugie mniejsze, ale każde równie ciekawe i intrygujące. Każda z nich ma swój unikalny charakter, widać że autorka poświęciła dużo czasu każdemu z nich. Ale pojawiają się także rozdziały, w których obserwujemy samego mordercą i jego zbrodnie (tutaj momentami naprawdę jest mroczno).
Ponownie z autorką cofamy się w czasie, lecz tym razem nie do XIX wieku, ale do lat 20. XX wieku. Autorce dosyć fajnie udało się oddać klimat tamtych czasów – prohibicji, strojów czy zachowań ludzi. Oprócz realnego świata występuje ten fantastyczny, pełen magii i duchów z przeszłości. Autorce udaje się fajnie je połączyć i tworzą one niezwykłą całość.
Książka pomimo tego, że fragmentami jest bardzo mroczna, zawiera w sobie dużo humoru – zwłaszcza gdy na scenie pojawia się Evie i Sam Lloyd – ich rozmowy niejednokrotnie wywołały na mojej twarzy szeroki uśmiech. Libba Bray serwuje czytelnikowi intrygującą zagadkę, której rozwiązania można się domyśleć, ale nie przeszkadza to w odbiorze książki. Napięcie budowane jest stopniowo i przez to wywołuje poczucie zagrożenia. Łatwy język, przyjemna treść oraz dosyć duża czcionka, sprawiają, że lektura, pomimo tego, iż ma ponad 600 stron, mija szybko. Na koniec autorka pozostawia jeszcze sporo pytań bez odpowiedzi: co takiego nadchodzi? Kim są tajemniczy, tytułowi Wróżbiarze? Mam nadzieję, że odpowiedzi padną już w następnym tomie, po który jak tylko się pojawi na rynku, będę musiała sięgnąć.
Muszę powiedzieć jeszcze parę słów na temat okładki – wydawnictwo naprawdę się postarało, ponieważ oddaje ona klimat całej książki. Chociaż raz to nasza okładka przebija tą oryginalną.
http://magiczneksiazki.blogspot.com/