Za mało szeptuchy w Szeptusze

Recenzja książki Szeptucha
Powieść Iwony Menzel przeniosła mnie do krainy, której nie znam. Podlasie bowiem, gdzie autorka umieściła akcję swej książki, dla mnie jest wielką niewiadomą. Nigdy tam nie byłam i jeżeli cokolwiek wiem to tylko z już wcześniej czytanej literatury, a to jest niewiele jak na tę rozległą i niezwykłą krainę. Nie ulega jednak wątpliwości, że jest to region, który swą historyczną przeszłością, dzikością nie zamieszkałych terenów oraz kolorytem folkloru pobudza wyobraźnię.

W zasadzie nie do końca wiem czego spodziewałam się po książce, której tytuł wyraźnie wskazuje, że jej bohaterka będzie taką naszą "babką" czyli raczej starą kobietą zajmującą się leczeniem za pomocą ziół, zamawianiem i zdejmowaniem uroków. Ale oczekiwałam jednego a mianowicie tego co, jako posiadająca chłopskie korzenie, lubię bardzo, czyli specyficznego klimatu wiejskiego jako tła dla poczynań bohaterki i to dostałam. Okazało się tylko, że tytułowa bohaterka - Oleśka od nazwiska Oleszkiewicz, czy też Olena od Heleny - nie jest starą lecz młodą kobietą, która jako narratorka wprowadza nas w swoje życie i życiowe niepokoje oraz rozterki rozgrywające się na tle wsi Waniuszki i wśród zamieszkujących ją mieszkańców. W tych właśnie Waniuszkach, gdzie czas płynął wolno odmierzany zmieniającymi się porami dnia i roku, gdzie ludzie jeszcze żyli własnym - odwiecznym - rytmem, mieszkała Oleśka - porzucona jako niemowlę przez matkę - ze swą babcią Walentyną, słynną na całą okolicę a może i dalej szeptuchę, pod drzwiami domu której codziennie od wczesnego rana ustawiały się kolejki potrzebujących pomocy. Oleśka dorastała więc w atmosferze babcinych szeptów modlitewnych, zaklęć i okadzeń oraz w towarzystwie suszonych ziół. Siłą rzeczy czując się osamotniona wśród swoich rówieśników z powodu bycia bajstrukiem po naszemu bękartem, bo była dzieckiem nieślubnym, a także w związku z profesją babci najwięcej czasu z nią spędzała mimo woli nabywając szeptusze umiejętności. Ale same umiejętności to jednak nie wszystko. Oleśka odziedziczyła po swej babci ten specjalny dar do rozpoznawania dolegliwości i intuicję, jakiś szósty zmysł, dzięki któremu potrafi rozpoznać właściwości ziół i odpowiednio je stosować. Obdarzona została jeszcze jedną, ponad naturalną zdolnością, ale jest ona czymś co ją przeraża. Oleśka po maturze chce iść na studia.....by zostać lekarzem, lecz los płata jej figla. Nagle umiera babcia, a gdy budzi się po pogrzebie za oknem już czeka tłumek babcinych "pacjentów". I tak zamiast zostać lekarzem Olena zostaje najmłodszą szeptuchą.

"Szeptucha" jest, czego po tytule się nie spodziewałam, powieścią wielowątkową, przez fabułę której przewija się sporo, mniej lub bardziej, dobrze zarysowanych i interesujących a zarazem barwnych postaci, bo też każdy wątek ma swoich bohaterów. A oprócz wątku szeptuchy tu mamy wątek historyczny - ziemiański, wątek zmian oblicza Podlasia pod wpływem napływających obcych działających w biznesie "folklorystycznym" i dwa mroczne, a nawet przerażające wątki z przeszłości. Jest też i romans, w który wda się Oleśka głodna być może bardziej przeżyć erotycznych niż uczuciowych.

Ogólnie rzecz biorąc "Szeptuchę" czyta się dobrze i z zainteresowaniem do czego przyczynia się lekki i obrazowy język zaprawiony humorem, który przejawia się w żartobliwym dystansie z jakim podchodzi bohaterka do siebie i otoczenia. Widać również, że Iwona Menzel dołożyła wszelkich starań, by powieść nie tylko bawiła, ale by w jakimś stopniu dostarczyła również wiedzy o dzisiejszym i niegdysiejszym Podlasiu. Ale jednego mi jednak w niej brakło. To tej tytułowej szeptuchy, której absolutnie w treści jest za mało. Gdzieś tak momentami ginie mi ona w fabule przez zbyt moim zdaniem rozbudowane inne wątki i wielość postaci w nich występujących. Przez co i akcja traci swój rytm.
Ale mimo wszystko to książka, którą w letni czas dobrze się czyta i polecić ją mogę osobom ciekawym Podlasia oraz lubiącym powieści z niespieszną akcją.
0 0
Dodał:
Dodano: 27 VII 2015 (ponad 9 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 197
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Anna
Wiek: 73 lat
Z nami od: 16 VI 2012

Recenzowana książka

Szeptucha



W zagubionych wśród nadbiebrzańskich bagien Waniuszkach modlitwą i ziołami leczy stara Oleszczukowa. Kiedy niespodziewanie umiera, wieś oczekuje od jej wnuczki Oleny, że będzie kontynuowała rodzinną tradycję. Olena rezygnuje z marzeń o studiach medycznych i zostaje wioskową szeptuchą. Życie w Waniuszkach wciąż jeszcze opiera się na niewzruszonym fundamencie zasad, tradycji i Słowa Bożego. Wszystko...

Ocena czytelników: 4.33 (głosów: 3)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.0