Nic nie dzieje się przypadkowo, nawet jeżeli odnosimy takie wrażenie. Gdzieś jest początek, który nadał sprawie określony bieg, lecz nie zawsze jest on nam znany. Kiedy stajemy się uczestnikiem jakiegoś wydarzenia często nie jesteśmy świadomi tego co było wcześniej, a wiedza ta mogłaby oszczędzić nam wielu niepotrzebnych kłopotów i przede wszystkim niewłaściwych decyzji.
Zapał nie zawsze jest mile widziany, szczególnie gdy przejawia go człowiek młodszy nie tylko wiekiem, ale i stopniem w hierarchii. Tony McLean jest dobrym detektywem, wie o tym, ale raczej tym nie chwali się, zresztą jako niedawno mianowany inspektor woli zbytnio nie wychodzić przed szereg. Jednak kiedy przypadkowo trafia do miejsca gdzie już działają technicy kryminalni dołącza do nich chcąc sprawdzić czym właśnie się zajmują. Okazuje się, że w dobrze znanej mu okolicy została popełniona zbrodnia, ofiarą jest edynburski prominent i z góry wiadomo, iż dochodzenie będzie musiało szybko przenieść wyniki. McLean nie zamierza wchodzić w kompetencje innych, ma dość własnych spraw do rozwiązania, po prostu chwila ciekawości, i tej zawodowej i tej czysto ludzkiej, ale nie wszyscy są tego samego zdania. Nie spodziewa się, że i on niedługo będzie miał także do poprowadzenia śledztwo dotyczące zabójstwa. W starej kamienicy znaleziono szczątki młodej kobiety, lecz od razu wiadomo, iż zbrodnia została popełniona kilkadziesiąt lat wcześniej, więc nikt nie będzie naciskać na przyśpieszenie tempa. Tony ma całkowicie inne zdanie w tym temacie, dla niego nie istnieje przedawnienie, mniej lub bardziej ważne ofiary, a w tym przypadki dochodzą jeszcze intrygujące ślady, jakie trudno mu zignorować. Kim był zamordowana? Kto stoi za jej śmiercią? Dlaczego dopiero teraz tragedia sprzed lat ujrzała światło dzienne? Niestety poszukiwanie odpowiedzi na te pytania musi zejść na dalszy plan, liczy się wykrycie innego zbrodniarza. Kiedy już wydaje się, że wszystko zmierza we właściwym kierunku, kolejnemu, ustosunkowanemu, obywatelowi odebrano życie, szczegóły są niepokojąco podobne do pierwszego mordu. Zbieg okoliczności czy wprost przeciwnie? Pewne detale są identyczne lub przynajmniej takie wydają się Tony`iemu, zresztą dostrzegł je też gdzie indziej, lecz przecież to niemożliwe, nikt nie uwierzy w jego przypuszczenia i zbrodniczą teorię ...
Życie prywatne i zawodowe nie powinno zbytnio zazębiać się pomiędzy sobą, czasem jednak dzieje się to pomimo usilnych prób ich rozdzielenia. Inspektor McLean nie przeczuwał, że tym razem aż tak mocno praca wedrze się w najbardziej osobiste aspekty jego egzystencji. Czy warto było odsłaniać przeszłość i budzić, dosłownie, dawne demony? Czasem tajemnice powinny być pozostawione same sobie, bez jakiejkolwiek próby odkrycia co się za nimi kryje, chociaż czy da się uniknąć swego przeznaczenia? Tony nie wierzy w przypadek, woli racjonalne wyjaśnienia, ale tym razem nie do końca wydaje się być to możliwe.
Książka Jamesa Oswalda to nie tylko ciekawie skonstruowany kryminał, ale także, po części, dreszczowiec. Autor zadbał o to by motyw sensacyjny był na pierwszym planie, a wątek z gatunku horroru dopełniał historię o niepokornym inspektorze edynburskiej policji. "Z przyczyn naturalnych" jest lekturą wciągającą, w której intrygująca fabuła przykuwa uwagę aż do samego końca. James Oswald debiutuje tym tytułem i zamierza kontynuować perypetie głównego bohatera. Jeżeli druga część również będzie w podobnym klimacie to zainteresowanie czytelników gwarantowane. Kryminał i powieść grozy nie zawsze dobrze się komponują, lecz w tym przypadku zostały one odpowiednio wyważone, a na zakończenie trzeba sobie odpowiedzieć czy na pewno nasza rzeczywistość jest taka jak się nam wydaje? Może za przypadkiem kryje się celowe działanie?