Ten jeden dzień

Recenzja książki Ten jeden dzień
Właśnie przeczytałam tę książkę i czuję się... dziwnie. Tak, jest mi dziwnie, bo chciałabym, aby to nie był koniec, chciałabym ją czytać dalej, dowiedzieć się co było potem. I dziwnie mi, bo się skończyła, bo już teraz, bo za szybko. Choć ma ona prawie czterysta stron to dla mnie to za mało. Chcę jeszcze, szczególnie teraz kiedy przeczytałam końcówkę i kiedy jestem tak ogromnie ciekawa co będzie dalej. Ale pociesza mnie fakt, ze we wrześniu wydana zostanie kontynuacja, niby niedługo, a ja już czekam z niecierpliwością... Co mnie tak zafascynowało w tej książce? Sama do końca nie wiem, zdecydowanie ma ona w sobie to coś. Jest taka życiowa, choć wydaje się nierealna, jest delikatna, choć momentami daje kopa, jest smutna, a jednocześnie pełna nadziei i uśmiechu...

Allyson jest amerykanką. Jest taka poukładana, taka dokładna, perfekcyjna, grzeczna, od wielu lat ma zaplanowane dokładnie swoją przyszłość. Niedługo zacznie studia, pójdzie na medycynę tak jak zawsze chciała. Jednak najpierw wspólnie z najlepszą przyjaciółką wyrusza na wakacje do Europy. Zwiedzają tam różne europejskie kraje, oglądają najważniejsze zabytki, ale wszędzie jeżdżą autokarem i dziewczyna czuje niedosyt. Inaczej to sobie wyobrażała. Wszystko jest takie nudne, takie szare, zapełnione przez turystów. Chciała przeżyć przygodę, a strasznie się zawiodła. Jednak ostatniego dnia pobytu w Londynie poznaje pewnego chłopaka. Zaprasza on ją na niezwykłe i niestandardowe przedstawienie Szekspira. I właśnie wtedy wszystko się zaczyna. Już wtedy coś zmienia się w Allyson, choć ona sama jeszcze tego nie dostrzega. To właśnie Willem pokaże jej prawdziwe życie. Dziewczyna postanawia zrobić coś szalonego, coś czego taka grzeczna, poukładana dziewczyna nie powinna robić. On proponuje jej jednodniową podróż do Paryża, aby przeżyć przygodę, a ona się zgadza. To nic, że go nie zna, to nic, że powinna wracać do domu. Postanawia wywrócić swój świat do góry nogami i w końcu, choć raz zrobić coś szalonego, coś niezaplanowanego, przez chwilę po prostu być kimś innym. Będzie to tylko jeden dzień, ale to właśnie ten jeden dzień okażę się najważniejszym w jej życiu, to ten jeden dzień odmieni ją na zawsze...

Jest to książka o podróży, o przygodzie, o odnajdywaniu samego siebie, o miłości, rozstaniu, smutku, rozpaczy, o codzienności, o życiu, o postanowieniach, zmienionych planach, przyjaźni, poszukiwaniach... Mogłabym tak wymieniać jeszcze długo, ale nie ma takiej potrzeby ponieważ tę książkę musicie przeczytać sami. Jest ona wciągająca, czytałam ją jak zaczarowana, gdyby nie brak czasu pewnie w ogóle bym od niej nie odchodziła. Ta opowieść jest pełna pasji, życia, emocji. Jest klimatyczna, spokojna, lekka, przyjemna. Chociaż nie ma tutaj porywającej i trzymającej w napięciu akcji to i tak nie można się od niej oderwać, przynajmniej na mnie tak podziałała. Jest to taka słodko gorzka historia, a jej zakończenie sprawiło, że omal nie oszalałam! Ogromnie jestem ciekawa dalszej części i już nie mogę doczekać się kontynuacji, która ma ukazać się we wrześniu. Także ogromnie polecam i byle do września
0 0
Dodał:
Dodano: 22 VII 2015 (ponad 9 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 195
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: MartaAnia
Wiek: 34 lat
Z nami od: 20 X 2012

Recenzowana książka

Ten jeden dzień



Życie Allyson jest poukładane, zaplanowane, uporządkowane. Okazuje się jednak, że wystarczy jeden dzień, a wszystko może się zmienić. Ostatniego dnia swoich europejskich wakacji Allyson poznaje Willema, obiecującego młodego aktora i wolnego ducha. Willem różni się od Allyson pod każdym względem. Kiedy jednak namawia ją, aby zmieniła swoje plany i pojechała z nim do Paryża, Allyson się zgadza… Ta s...

Ocena czytelników: 5 (głosów: 8)