Anioły są złe i trzeba je wyeliminować

Recenzja książki Płomień anioła
L.A.Weatherly postanowiła zepsuć powszechną opinię na temat aniołów. Dla niej nie są to istoty dobra, to potwory rodem z najmroczniejszych kręgów piekielnych. Nie tylko mają złe zamiary względem ludzi, to jeszcze karmią się ich siłą życiową, co powoduje wiele chorób i przedwczesną śmierć.

Główna bohaterka to Willow. Jej matka jest człowiekiem, jednak ojciec aniołem. Tak więc dziewczyna jest wyjątkowym, jedynym na świecie półaniołem. Jednak pewnego dnia zaczyna ją dręczyć sen. Pojawia się w nim plac w Mexico City i tajemniczy chłopak, którego nigdy nie spotkała, ale mimo to wydaje się znajomy. Nie wie jeszcze, że to Seb, drugi półanioł, który większość życia poświęcił na poszukiwanie półanielskiej dziewczyny z jego snów. Ich los wkrótce splata się ze sobą. Tylko co na to spotkanie powiedzą Zabójcy Aniołów? Co powie Alex? Czy miasto uda się ocalić przed nieuchronną katastrofą ze snu?

"Płomień anioła" to drugi tom trylogii. Pierwsza część bardzo mi się spodobała. Zarówno oryginalny pomysł, jak i świetnie opracowany wątek miłosny sprawiły, że wprost musiałam sięgnąć po kolejny tom. Niestety spotkała mnie wielka niespodzianka w postaci równie wielkiego rozczarowania. Świetny motyw uczucia pomiędzy Willow i Alexem zostaje przemieniony w stereotypowe 2+1 z Sebem. Dynamiczna, pełna zwrotów akcja przekształca się w melodramat z elementami niezbyt dobrze przemyślanych posunięć. Aż ma się ochotę zamknąć książkę i nigdy do niej nie wracać.

Podobnie jak w pierwszym tomie znaczną część akcji zajmuje strategiczne podejście do walki z aniołami. ZA planują atak z uwzględnieniem możliwie każdego scenariusza wydarzeń. Nadaje to książce odrobiny realizmu, gdyż na wojnie każdy krok musi być dokładnie zaplanowany, a nawet najmniejsze niedopatrzenie może zakończyć się śmiercią. Autorka bardzo skutecznie pokazuje nam jak żmudny i czasochłonny potrafi być ten proces. Niestety ceną za wprowadzenie realizmu jest nuda, której Weatherly próbuje się pozbyć komplikując życie uczuciowe głównych bohaterów.

Relacja Alex-Willow-Seb nie należy do interesujących i pasjonujących. To plątanina myśli, niedopowiedzianych zdań i zwodniczych uczuć. Takie połączenie mogło być ciekawe, ale pod warunkiem dobrego wykonania i dopracowania. Autorka niestety "zabiła tę historię miłosną" wprowadzeniem kolejnego bohatera. Dużo lepiej wychodzi jej pisanie o dwóch powiązanych uczuciem bohaterach, niż trzech.

Każdy w swoim życiu przynajmniej raz zrobi coś z czego nie jest dumny, coś o czym najchętniej by zapomniał. "Płomień anioła" jest dokładnie taką książką - wpadką, niepowodzeniem, chwilą słabości. Wierzę, że zakończenie trylogii będzie lepsze niż ta część. Wiem jednak, że na pewno nie dorówna pierwszej części. Mimo to zachęcam Was do lektury, ponieważ oryginalność pomysłu i duża dawka humoru, to główne atuty tej serii. Polecam!

Więcej moich recenzji na:
http://life-is-short-make-it-happy.blogspot.com
0 0
Dodał:
Dodano: 19 VII 2015 (ponad 9 lat temu)
Komentarzy: 1
Odsłon: 188
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Dodano: 19 VII 2015, 19:53:07 (ponad 9 lat temu)
0 0
W przypadku ocenienia mojej recenzji na minus, bardzo proszę o napisanie komentarza, co się nie podobało, a następnym razem spróbuję się poprawić

Autor recenzji

Imię: Anna
Wiek: 29 lat
Z nami od: 04 IV 2010

Recenzowana książka

Płomień anioła



Anioły – najpiękniejsze istoty nie z tego świata – są wokół nas. A co jeśli nie są tymi, za które ich uważamy i powoli niszczą ludzkość? Jedynie Willow posiada moc potrzebną do pokonania złowrogiego Kościoła Aniołów, który nie cofnie się przed niczym, żeby ją unieszkodliwić. Lecz Willow nie działa samotnie. Wspiera ją ukochany Alex – wyszkolony Zabójca Aniołów. Kiedy więc Alex jednoczy siły z grup...

Ocena czytelników: 4.65 (głosów: 16)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.0