Utrata kogoś lub czegoś ważnego dla każdego jest bardzo trudna. Jednak, gdy mamy przy boku oddanych przyjaciół oraz wspaniałą rodzinę, możemy w miarę szybko wrócić do normy. Gabriela Skotnicka również straciła kogoś dla niej ważnego, ale zyskała jeszcze ważniejszego – syna, którego kocha ponad życie, na dodatek pracuje na malowniczej wyspie oraz ma wspaniałe siostry, które dodają jej zawsze otuchy.
Czytelnicy doskonale znają Ivo, który jest ojcem dziecka Gabrieli. Niestety los tak chciał, że nie udało im się stworzyć trwałego związku. Mimo to widać, że kobieta tęskni za tym przystojnym mężczyzną. Tym razem Gabriela wybiera się do Polski na ślub swojej siostry, a jej ukochany został również zaproszony. Jedynym problemem jest osoba, która stanowi jego partnerkę. Głównej bohaterce ten pomysł nie przypadł do gustu, ale nie miała również zamiaru protestować. Pomiędzy byłymi kochankami dochodzi do szeregu sytuacji, które przez swoją zawiłość prowadzą do zaskakującego finału.
Historia Gabrieli kończy kolejną w dorobku autorki trylogię, a najgorsze w każdej z części jest to, że są za krótkie. Zawsze po przeczytaniu czuję wielki niedosyt. Za to największą zaletą jest to, że pani Lingas-Łoniewska tworzy takie postacie, dzięki którym od lektury czytelnik nie potrafi oderwać się choćby na minutę! Bohaterowie zawsze skrywają wewnątrz tajemnice, do których nikt poza nimi nie ma dojścia i dopiero pod koniec czytania dowiadujemy się całej, intrygującej prawdy. To dzięki temu powieści pani Agnieszki są takie wspaniałe, wciągające i jedne z najlepszych!
Szukaj mnie wśród lawendy to powieści typowo kobiece, wypełnione intrygami, tragiczną miłością oraz masą innych uczuć, które wylewają się ze stronnic książki wielkimi potokami. Zawsze, gdy czytam książki tej autorki czuję się jakbym uczestniczyła razem ze wszystkimi bohaterami w wydarzeniach, co jest tak niesamowite iż nie potrafię odrywać się na zbyt długo od lektury.
Na pewno plusem jest to, że pani Agnieszka posługuje się niezwykle lekkim piórem, dzięki czemu jej powieści nie są ani przesadzone ani spłycone. Moim zdaniem, powieści kierowane do kobiet można łatwo popsuć, a w tym przypadku jeszcze nigdy się nie zawiodłam.
Moim zdaniem, tom III lawendowej trylogii był najlepszy ze wszystkich, ponieważ historia Gabrieli nigdy nie była zbyt mocno poruszana, aż wreszcie nastąpił finał, którego doczekać się nie mogłam! Jednak… pani Agnieszka napisała lepsze powieści, od których warto zacząć, a tą trylogię polecam zostawić sobie na później. Najlepiej na jakiś zimowy wieczór, bo chorwackie słońce oraz miłość potrafi rozpalić czytelnika do czerwoności.
everydayxbook.blogspot.com