Nie do końca w moim guście...

Recenzja książki Błąd w zeznaniach
Lubicie kryminały i thrillery? Ja bardzo. Czytałam ich w swoim życiu sporo, może nie tak wiele jak typowi wielbiciele tylko tego gatunku, ale uważam, że śmiało mogę czynić porównania, chwalić i krytykować. Dotychczas nie miałam okazji poznać twórczości angielskiej pisarki Sophie Hannah. Zetknęłam się jedynie z krytyką jej książki "Inicjały zbrodni. Agatha Christie". Czy "Błąd w zeznaniach" jest wart poznania, pomimo posiadanej wiedzy? Sprawdźcie.

Nichola Clemens, zwana Nicki, jest czterdziestodwuletnią kurą domową. Ma męża, dwójkę dzieci i nieciekawą przeszłość. Zresztą jej aktualne zachowanie również pozostawia wiele do życzenia. Ale po kolei. Jest pierwszy dzień lipca 2013 roku i Nicki musi po raz drugi tego dnia pojechać do szkoły, ponieważ jej syn zapomniał stroju, później wraca do domu i okazuje się, że córka źle się poczuła, co skutkuje ponowną wycieczką w tym samym kierunku, by ją przywieźć do domu. Na koniec dnia Nicki po raz czwarty zjawia się w szkole, by odebrać syna po treningu. Nie ma w tym nic dziwnego powiecie... Cóż, niby racja, ale kiedy kobieta wyruszyła w drogę ze strojem Ethana i dotarła do Elmhirst Road okazało się, że na drodze utworzył się korek. Policja rozmawia z każdym z kierowców i to tak przestraszyło Nicki, że postanowiła pojechać alternatywną trasą, ale wymagającą pół godziny czasu więcej. Dlaczego to zrobiła? Co takiego zobaczyła stojąc w korku? Czy ma coś na sumieniu? Jaki jest powód obecności policji w tym miejscu?

Damon Blundy jest autorem kąśliwych felietonów dla pewnej gazety, w których regularnie obraża głównie osoby znane lub porusza kontrowersyjne tematy. Jest przystojnym i błyskotliwym facetem a jego żona Hannah uważa, że mąż jej nie kocha. Sama nie rozumie dlaczego się z nią ożenił, bo przecież jest kanciasta, niesymetryczna i brzydka. Damon uwielbia niszczyć innym życie, toczyć nieustające walki słowne i nie liczyć się ze zdaniem innych. I do czego go to doprowadzi? Otóż kiedy nastanie pierwszy dzień lipca 2013 roku dla Damona będzie on jego ostatnim... Zginie w bardzo ciekawy sposób a obecna w tym czasie w domu żona nawet nie zauważy kiedy to się stało. Na miejscu zbrodni śledczy odkrywają wiele ciekawych śladów, które pozostawiono tam celowo. Jest też intrygujący napis na ścianie: "Jest nie mniej martwy". Śledztwo będzie trudne, śladów mordercy brak, potencjalnych sprawców można liczyć w setkach...

Jednak na wysokości zadania ma stanąć policyjny bohater - konstabl Simon Waterhouse, który jawi się wszystkim jako cudowny funkcjonariusz z niejednokrotnie kobiecą intuicją. Gdzie Simon nie może tam żonę pośle, tylko na kogo wtedy spłynie chwała? Rozmowy Simona z drugim policjantem Samem ogromnie mnie bawiły, gdyż jak wiadomo dwóch dogryzających sobie facetów, którzy nie do końca rozumieją co drugi ma na myśli, może rozłożyć na łopatki, nawet w stresujących chwilach.

No dobra, nudna ta recenzja, trzeba wprowadzić nieco akcji.
Śledczy przeprowadzają rozmowy z kolejnymi potencjalnymi podejrzanymi, kierując się kąśliwymi felietonami Damona, starają się rozgryźć jego dziwne hasło do komputera, spotykają się z ludźmi którzy go nienawidzili i którzy kochali. Swoim dziwnym zachowaniem ich czujność wzbudziła kobieta kierująca srebrnym audi, czyli Nicki. Ona twierdzi, że nie zabiła Damona i zaczyna snuć pajęczynę kłamstw. Już od najmłodszych lat miała z tym problemy. Raz nawet rodzice chcieli oddać ją do zakładu dla psychicznie chorych. Kłamstwa goniły kolejne kłamstwa i żadne obietnice, że z tym skończy nie były dotrzymywane. W domu wciąż słychać było awantury, młodszy brat Lee cierpiał wtedy, ale nie bronił siostry, podobnie jak matka... Teraz pojął za żonę najlepszą przyjaciółkę Nicki - Melissę, która ze względu na męża odmawia kłamiącej pomocy i szans na wysłuchanie.

Rodzice oraz Melissa znają przeszłość Nicki (kłamstwa, zdrady) i w obecnej sytuacji, kiedy to została wplątana w morderstwo, chcą ujawnić wszystko jej mężowi. Nie wiedzą jednak wszystkiego... Nie wiedzą jaki był prawdziwy powód przeprowadzki Nicki z Londynu do Spilling dwa lata wcześniej. Nie mają pojęcia, że kobieta jest uzależniona od potajemnej wymiany maili z nieznajomymi mężczyznami: najpierw był to Król Edward VII, potem Gavin a w międzyczasie jeszcze fanatyczne uwielbienie felietonów Damona i komentowanie ich. Jaki to wszystko ma związek ze sobą? Kiedy Nicki się opamięta i przestanie kłamać? Czy wyjaśni prawdziwy powód zmiany trasy tamtego feralnego dnia na początku lipca? Jak zareaguje mąż na te wszystkie rewelacje? Czy dowie się, że jego żona wynajmuje pokój w hotelu i naga - jedynie z przepaską na oczach - czeka na mężczyznę? Czy to jest zdrada? Co tak naprawdę bohaterka ma wspólnego z morderstwem? Zabiła czy nie? Kto to zrobił?

Policja ma naprawdę trudne zadanie... Jednak mimo faktu, że podobały mi się niektóre wątki, sympatyzowałam z kilkoma bohaterami to książka mi się nie podobała. Dlaczego? Narracja mnie okrutnie denerwowała, niektóre wydarzenia czy szczegóły śledztwa były powtarzane wręcz do znudzenia. Początek książki pokazuje czytelnikowi masę niespójnych ze sobą informacji, które w miarę czytania powinny się wyjaśniać a one tylko coraz bardziej się plączą, dochodzą nowe znaki zapytania, nowe tajemnice i chwilami czułam się wręcz zmęczona myśleniem i kodowaniem szczegółów. Bo przecież sama chciałam dojść do rozwiązania zagadki. Nie udało mi się, nie odkryłam kto zabił, ale poczułam ulgę - to już koniec książki. Nie poczułam nawet wielkiego "wow" w chwili, gdy wszystko się wyjaśniło, gdy wskoczyło na swoje miejsce. Zresztą nie wiem czy ktokolwiek jest w stanie dojść do prawdy, bowiem dopiero na końcu zostaje ujawniony pewien mail Nicki, który zawiera kluczowe informacje niezbędne do finału. Nie poczułam dreszczyku emocji w żadnym momencie lektury, kilka wątków nie zostało dokończonych (wyjaśnionych), czułam znużenie i niedosyt. A chyba nie tak powinno się odczuwać książki z gatunku "z dreszczykiem", prawda?

Nie mogłam pojąć zachowania Lee (brata Nicki) i jej rodziców. Dla mnie to skandaliczne tak traktować własne dziecko, oboje dzieci... Skrytykuję też osobę Adama, męża bohaterki, który był strasznie ciapowaty, leciał na każde jej zawołanie, wierzył bezmyślnie i wybaczał, coś co dla mnie, nie powinno jej tak łatwo ujść...

Fakt, autorka pokazała i postacie dobre i złe, chwilami zdarzał się jej humor, są i morały, które można wyciągnąć z tej książki. Jednak kiedy poznałam imiona bohaterów i okazało się, że i Sophie, i Hannah (imię i nazwisko autorki) to imiona poszczególnych bohaterek pomyślałam, że chyba mogła wysilić się na inne, bardziej oryginalne.

Ja wiem, że autorka i książka mają rzesze fanów, ludzi, których zafascynowała ta historia, którzy poczuli się spełnieni, zahipnotyzowani wręcz czytaną opowieścią o śmierci znienawidzonego przez całe mnóstwo osób publicysty. Ale ja chyba podziękuję bestsellerowej autorce, bo jej twórczość nie jest dla mnie. Zawiodłam się i w najbliższej przyszłości nie zamierzam sięgać po kolejną książkę tej autorki. To chyba jakieś fatum, ponieważ ostatnio często rozczarowują mnie tak zwane hity. Widać mój gust czytelniczy nie podąża za ideą tłumów...

Recenzja pochodzi z mojego bloga czytelnicza-dusza.blogspot.com
0 0
Dodał:
Dodano: 30 VI 2015 (ponad 9 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 149
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ewelina
Wiek: 44 lat
Z nami od: 19 V 2013

Recenzowana książka

Błąd w zeznaniach



Nowa powieść autorki światowego bestsellera Inicjały zbrodni. Damon Blundy to kontrowersyjny publicysta i autor kąśliwych felietonów, które regularnie wydłużają listę jego antagonistów. Błyskotliwy, przystojny, bezkompromisowy. Żonaty z kobietą, której — jak sama twierdzi — nigdy nie kochał. Nieopodal domu Bludy’ego mieszka Nicki Clements, czterdziestodwuletnia żona i matka. Wraz z rodziną nieda...

Ocena czytelników: 4 (głosów: 2)
Autor recenzji ocenił książkę na: 3.0