To nie moje pierwsze spotkanie z tym autorem, gdyż już parę lat temu sięgnęłam po jego powieści. Ta pozycja zauroczyła mnie swoim opisem i to by było na tyle jeśli chodzi o większe walory tej książki.
Głównymi bohaterami są Amy i jej chłopak Brian. To dobrzy ludzie, aż do szpiku kości. Czytając książkę nie można było znaleźć żadnej ich wady. Amy kocha psy i ratuje je z rąk nieodpowiedzialnych ludzi. Brian z kolei jest architektem, któremu dobrze się powodzi w życiu. Jednak oboje ukrywają swoją przeszłość. Harrow i Moongirl to dwoje psychopatów, którzy mordują bez żadnych skrupułów i przyczyn. Kto kryje się za tymi pseudonimami? Co ukrywa Amy, a co Brian?
Książka liczy 400 stron i tylko przez parę z nich dzieje się coś warte uwagi i ciekawszego. Autor przez większość czasu opisuje jakie to psy są wspaniałe (nie trzeba było tego robić, bo każdy to wie
). Został zmarnowany prawie cały potencjał jaki był w niej zawarty - zwłaszcza Nickie, przedziwny golden retriver, który się pojawia już na samym początku. Denerwować mogły również sztywne dialogi, zwłaszcza te pomiędzy Harrowem a Moongirl. W pewnym momencie można było się paru rzeczy domyślić. I w ogóle co to za zakończenie? Tak przedziwne.
Jednak oprócz tych wad, znalazł się też pozytyw - przerażająca była tajemnica Amy. I to chyba na tyle.
http://magiczneksiazki.blogspot.com/