Co by było gdyby

Recenzja książki Kryptonim Posen
Do różnych miast, które doczekały się współczesnych kryminałów retro (Wrocław, Lwów, Lublin czy Warszawa) dołącza oto Poznań. Tym razem w realiach historycznych lat czterdziestych XX w. otrzymujemy pewną sprawę kryminalną do rozwiązania, ale dodatkowo debiutujący autor Piotr Bojarski zafundował nam dość ciekawe spojrzenie na alternatywne losy Rzeczpospolitej. Jest to więc rzecz z gatunku historical-fiction. Oto w latach 30-tych Polska zgodziła się zostać sojusznikiem III Rzeszy, Armia niemiecka wraz z Wojskiem Polskim pomaszerowała na wschód i po długich walkach pokonała Związek Radziecki. Rzeczpospolita od morza do morza, zwycięska i świętująca powrót swoich wojsk do kraju - czyż to nie ciekawa wizja? Dla jednych to radość i nadzieja na przyszłość, dla innych (np. dla dawnych powstańców) wciąż wyrzut sumienia i zdumienie, że można było się zbratać z dawnym wrogiem. Te nastroje są tu dobrze oddane, podobnie jak zmieniająca sie sytuacja polityczna. Bo Niemcy po zwycięstwie na wschodzie wcale nie chcą opuścić swoimi wojskami terenów Rzeczyspopolitej, wysuwane są kolejne oczekiwania załatwienia "spraw spornych", dyplomaci kursują w tę i z powrotem, a atmosfera robi sie coraz bardziej gęsta.
I w takiej oto rzeczywistości poznajemy naszych bohaterów i wrzuceni jesteśmy w wir wydarzeń. Od ciosu ostrym narzędziem, ginie młody mężczyzna - sprawa wydaje się dziwna bo przy ofierze pozostawiono pieniądze a zniknęły jedynie dokumenty. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi komisarz Zbigniew Kaczmarek - choleryk, postać dość jowialna, często biesiadująca (czy nie przypomina Wam to Mocka?), ale też dobry policjant. Szybko okazuje się, że ten sam tajemniczy sprawca dokonuje kolejnego morderstwa, a obie ofiary są agentami polskiego wywiadu wojskowego. W śledztwo włączy się jeszcze przyjaciel jednego z zamordowanych i jednocześnie kuzyn komisarza - Jan Krzepki, który właśnie wrócił z frontu.
Co do samej zagadki kryminalnej i śledztwa to czytelnik może poczuć się trochę rozczarowany. Autor przeplata bowiem sceny i wydarzenia widziane z punktu widzenia pary prowadzącej śledztwo z innymi postaciami i ich aktywnością - w tym również mordercy. Dość szybko więc orientujemy się w na pierwszy rzut oka zagmatwanej i wielowątkowej akcji i domyślamy się poprzez kolejne poszlaki, iż cała historia jest rozgrywką niemieckiego wywiadu. Tajemnica więc szybko znika, nie znamy tylko szczegółów, czyli np. co było powodem usunięcia akurat tych osób. Może to raczej więc mniej kryminał, a bardziej powieść sensacyjno-szpiegowska? Czy to wada książki? Może pewna słabość - gdyby śledztwo było jedynym ważnym punktem skupiającym uwagę, to pewnie byśmy byli rozczarowani i książka by nas nie wciągnęła. Ale ponieważ całe śledztwo jest tu jedynie okazją do opisu pewnych szerszych wydarzeń, atmosfery, konsekwencji takiego sojuszu to mimo tej słabości czyta się dobrze i wciąga.
Na pewno plusem jest powiązanie głównych postaci z innymi pobocznymi - np. Krzepki jest zakochany w córce polsko-niemieckiego małżeństwa gdzie ojciec zaangażowany jest w NSDAP i konszachty z SS, nie akceptuje polskiego oficera; albo światek przestępczy (ze swoimi zasadami, gwarą), który wspiera w pewnym momencie komisarza Kaczmarka; policjanci i wojskowi, którzy dyskutują o konsekwencjach sojuszu, o plotkach na temat tego jak Niemcy traktują ludność żydowską i o obawach o przyszłość; albo wątek badań w archiwach poznańskich na zlecenie samego Geobelsa... To wszystko daje nam dość barwny i interesujący obraz poznańskich realiów lat 30-tych, w tym stosunków narodowościowyh czy społecznych. Do tego dobre dialogi (momentami bardzo soczyste), szczegółowe opisy różnych miejsc, ulic i zauków miasta... Wszystko tworzy dobrą całość z dość ciekawym klimatem.
Warto też zwrócić uwagę iż pomysł z sojuszem niemiecko-polskim i fantazje Bojarskiego wcale przecież też nie są takie fantastyczne. W polskim rządzie nie brakowało wtedy takich, którzy widzieli zagrożenie tylko na wschodzie, uważali, że nie mozna liczyć na pomoc Anglii czy Francji i na serio rozważali oddanie Gdańska, budowę korytarza eksterytorialnego i spełnienie innych żądań Hitlera. Ale autor dobrze też pokazuje konsekwencje takiego wyboru.
Porównania z serią Krajewskiego pewnie trudne do uniknięcia. I mimo, że trudno mistrzowi dorównać to poprzez skupienie się nie tylko na śledztwie Bojarski wychodzi raczej obronną ręką. Mocna szkolna 4. I to nie tylko dla miłośników historii i książek w stylu retro. "Czyta się" bardzo dobrze. A raczej powinienem powiedzieć słucha się bardzo dobrze bo trzeba wspomnieć, iż powieści wysłuchałem w postaci audiobooka (świetna interpretacja Krzysztofa Gosztyły). Żałuje tylko, że nie dane mi było zobaczyć map czy zdjęć, które podobno dołączone są do książki. Płyta jednak pod tym względem jest bardzo uboga (na końcu otrzymujemy tylko pewne posłowie od autora gdzie zdradza nam pewne szczegóły czyli np. jakie realne postacie wykorzystał).
0 0
Dodał:
Dodano: 22 VIII 2011 (ponad 13 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 330
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Robert
Wiek: 52 lat
Z nami od: 07 VIII 2011

Recenzowana książka

Kryptonim Posen



"Kryptonim Posen” – powieść historical-fiction osadzona w zmienionych realiach historycznych pierwszej połowy XX w. Wiosną 1939 roku Rzeczpospolita zgodziła się zostać sojusznikiem III Rzeszy, stąd tragiczny wrzesień nigdy nie miał miejsca. Armia niemiecka wraz z Wojskiem Polskim pomaszerowała na wschód i po długich walkach pokonała Związek Radziecki. w sierpniu 1944 roku żołnierze wracają...

Ocena czytelników: 3 (głosów: 1)