Utrata niestety nie wywołała we mnie euforycznych emocji i po przeczytaniu miałam mieszane uczucia. Nie wyczekiwałam premiery następnego tomu, ale gdy się pojawił z zaciekawieniem postanowiłam po niego sięgnąć. Dobrze, że to zrobiłam, bo w innym przypadku straciłabym kawał naprawdę dobrej powieści, która poruszyła mnie dogłębnie!
Rachel Van Dyken w drugim tomie swojej serii postanowiła poruszyć perypetie Gabe. Wiemy od samego początku, że stało się coś, o czym on nie chce wspominać. Ci, którzy przeczytali pierwszą część pewnie go kojarzą, bo jest najlepszym przyjacielem Wesa. Gabe prowadzi dosyć rozrywkowy tryb życia i zbytnio nie przejmuje się wieloma sprawami, aż do pewnego momentu, gdy przysiągł sobie, że kończy z takim stylem życia. Wówczas na jego drodze pojawia się nietypowa dziewczyna, zwykła, taka, w których on się nie lubuje. Pomimo, że wiele ich dzieli coś ciągle ich do siebie przyciąga. Czy ludzie z dwóch różnych światów osiągną porozumienie? Co z tego wyniknie?
Najbardziej jestem pod wrażeniem tego, jak autorka wykreowała Gabe. Czasami trochę mnie denerwował, ale ewidentnie było czuć, że czegoś się obawia. Jego wcześniejsze życie było wspaniałe aż do czasu, gdy zdarzyło się coś tragicznego, co bardzo na niego wpłynęło. Imponowało mi to, że potrafił dotrzymać złożonej komuś obietnicy, bardzo mnie to wzruszyło, bo szczerze – coś takiego jest rzadko spotykaną cechą współcześnie. Jego skrytość oraz troska o innych były rozczulające.
Z kolei Saylor bardziej mnie irytowałam, ale mogę jej wybaczyć tylko dlatego, że gdybym była w takiej samej sytuacji jak ona, pewnie postąpiłabym podobnie. Zainteresowanie nowym chłopakiem i lekko maniakalne poszukiwanie go rozumiem jak najbardziej. Jestem niemal w stu procentach pewna, że postąpiłabym tak samo, bo co w tym dziwnego? Oboje charakteryzuje to, że każde z nich nie miało zbyt łatwego życia przed poznaniem. Według mnie Saylor oraz Gabe są postaciami prawie idealnymi i takie chciałabym spotykać w
książkach jak najczęściej.
Najważniejsze jest to, że w Toxic jest opisana historia innych bohaterów niż w Utracie, więc może być czytana jako samodzielna powieść, co wam szczerze polecam! Pierwszy tom był dobry, ale drugi jest cudem objawionym! Zakochałam się w każdej stronie, każdym słowie, każdym znaku interpunkcyjnym, który znajduje się wewnątrz tej książki. Uwielbiam tajemnice, jakie skrywają w sobie bohaterowie, bo to nadaje cały sens. Według mnie, Toxic jest przeładowana emocjami, dlatego w trudnych dla was czasie nie polecam po nią sięgać. Wspaniała, piękna, wzruszająca, trudna i emocjonalna historia, która wzruszyła mnie dogłębnie, a ja nie wzruszam się tak łatwo. Czytałam ją z zapartym tchem i nie potrafiłam odłożyć chociaż na chwilę. Historia Gabe bardzo mnie wciągnęła i stała się jedną z moich ulubionych, o której na pewno długo nie zapomnę. Jestem ciekawa kolejnego tomu i tego, czy będzie lepszy od Toxic. W głębi duszy mam nadzieję, że nie, bo opowieść, którą możemy przeczytać w tym tomie jest przepiękna!
everydayxbook.blogspot.com