Za górami, za lasami a dokładniej to za oceanem żyły sobie trzy siostry: Julie, Willow i Marina. To nie bajka dla dzieci - to odprężający romans idealny na nadchodzący letni czas. Powieść jest podzielona na trzy części (stąd w oryginalnym tłumaczeniu pojawiają się trzy tytuły) i każda z sióstr jest główną bohaterką jednej z nich. [Odradzam czytanie opisów książki przed czytaniem, zepsuje Wam to całą zabawę. W mojej recenzji nie znajdziecie spojlerów]
A wszystko zaczęło się wiele lat temu, kiedy to matka sióstr - Naomi, będąc siedemnastolatką zakochała się. Jej matka Ruth wraz z drugim mężem nie akceptowała ukochanego córki, więc Naomi uciekła z domu. Przez wiele długich lat kobiety nie miały kontaktu, aż do teraz. Mąż Ruth zmarł i mogła ona swobodnie podjąć próbę połączenia się z córką. I wnuczkami. Szalona starsza pani wpada też na pomysł nie z tej ziemi - postanawia obdarować każdą z wnuczek tytułowym milionem dolarów za ... poślubienie Todda Astona III. Jest on młodym, przystojnym i bogatym potomkiem jej drugiego męża, czyli tak naprawdę nie jest spokrewniony z dziewczętami. Co one na to?
Żadna nie chce wychodzić za mąż dla pieniędzy. Wszystkie zgodnie pragną miłości, jednak nie chcą zrobić przykrości dopiero co poznanej babci. Dlatego godzą się na randkę z Toddem a pójdzie na nią ta, która przegra w papier, kamień i nożyce. W restauracji pojawia się więc Julie a czekający na nią mężczyzna okazuje się być miły, przystojny i czarujący. Daje się wyczuć między nimi napięcie, jednak jest też nietypowe poczucie humoru i ... iskrzenie. Todd na koniec wieczoru postanowił eskortować Julie do domu a napięcie, które między nimi narastało teraz postanowiło się rozładować dzięki podjętej decyzji i nieprzestrzeganiu konwenansów. Czym zakończyła się randka? Niespodziewanie dla obojga - łóżkiem. Jednak najciekawsze były wydarzenia dnia drugiego, kiedy to Julie dowiaduje się prawdy o Toddzie... A właściwie nie Toddzie... Słowa, które wypowie mężczyzna, który przez całą noc dawał jej tyle przyjemności teraz oświadcza, że nie jest... Że to miała być nauczka... Tego było już za wiele... Jednak jak to bywa w romansach, pierwsza randka zakończona seksem została uwieńczona ciążą... Potem łączy ich praca, ponieważ Julie jest świetna w tym co robi a dodatkowo zna język mandaryński. Jak potoczą się losy Julie i ojca dziecka?
Bohaterką drugiej części jest średnia siostra - Willow. Najniższa z całej trójki, ale najbardziej waleczna. Wielbicielka ziół i ogrodnictwa udaje się bowiem do rezydencji Todda, by nawrzucać mu co myśli o nim i sytuacji z pierwszą randką z Julie. Jednak mężczyzna jest nieobecny a kobieta napotyka ochroniarza rezydencji - Kane'a. Zaczyna przed nim uciekać, idzie jej całkiem nieźle i wtedy... potyka się, skręca kostkę a na dodatek zauważa kotkę rodzącą młode. Czy muszę dodawać, że samotnik i mruk dostaje tego dnia dwa bonusy w postaci kontuzjowanej kobiety i świeżo upieczonej kociej mamy wraz z kociętami. Jak odnajdzie się w tej sytuacji? Czy Willow przełamie mur, który napotka?
Ostatnia część jest opowieścią dotyczącą głównie Mariny, jednak doskonale spina ona losy całej trójki i ukazuje ich relacje w kilka miesięcy od chwili pierwszej randki Julie. Nie napiszę więcej o historii Mariny, ponieważ to byłby już zbyt duży spojler a nie chcę odebrać Wam dobrej lektury tak jak potrafi to zrobić opis na okładce powieści.
Romans jest chwilami przewidywalny, chwilami banalny, ale przesycony hormonami, miłością, zauroczeniami i seksem. Jednak czyta się go bardzo przyjemnie, był dla mnie miło spędzonym czasem na fotelu pośród krzaczków truskawek i zieleniących się jeszcze czereśni w pewien słoneczny weekend. Powieść ocieka wręcz bogactwem, przepychem ale z drugiej strony pokazuje czym jest skromne, ale może przez to szczęśliwsze życie. Autorka pokazała jak bardzo pewne schematy i traumatyczne przeżycia z przeszłości mogą wpłynąć na teraźniejszość i nasze postrzeganie drugiej osoby. Niekoniecznie właściwie.
Książka jest napisana płynnym i prostym językiem, nie nudzi a wręcz wciąż zaskakuje drobnymi wydarzeniami (bo tak jak pisałam niektórych jesteśmy w stanie się domyślić). Dialogi są przyjemne, opisy o idealnej długości wprowadzają czytelnika we właściwy klimat danego fragmentu. Oprócz kilku momentów smutnych, trzymających w napięciu są też upojne chwile podczas zbliżeń, humor i odrobina tajemnicy.
Jak zakończy się misja Ruth z milionem dolarów? Czy którejś wnuczce uda się poślubić Todda Astona III i zapewnić całej trójce po milionie? Czy wszystkie siostry będą szczęśliwe bardziej niż ich matka żyjąca z człowiekiem, który pojawia i znika kiedy tylko ma na to ochotę, nie zważając na uczucia żony i córek? Jak zakończy się ta książka? Ode mnie się tego nie dowiecie, ale szczerze ją polecam.
Recenzja pochodzi z mojego bloga czytelnicza-dusza.blogspot.com