Zamknięta wolność

Recenzja książki Wolność urojona
"Ludzie nie dojrzeli do wolności i zapewne nigdy do niej nie dojrzeją".


Posiadacie luksusowy apartament, który nabyliście dzięki kredytowi? Jesteście zatrudnieni w wielkiej korporacji, która wymaga wypracowania konkretnych norm? Stoicie dość wysoko w społecznej hierarchii, patrząc z pobłażaniem na niższe warstwy społeczeństwa? Czy czujecie się z tym wszystkim wolni? Pomyślcie przez chwilę, wystarczy bowiem lekki podmuch wiatru pod postacią spadku formy w pracy, by Wasz idealny świat zawalił się niczym domek z kart. Zwolnienie z pracy, zabranie mieszkania a co za tym idzie – utrata społecznego statusu. Czy taki mechanizm bezdusznego systemu można nazwać wolnością? I czy mamy jakąkolwiek inną alternatywę na nasze życie? "Wolność urojona" stara się odpowiedzieć na te właśnie pytania.

Edward Strun to pseudonim artystyczny, pod którym kryje się dwójka autorów - jak sami siebie nazywają "przedstawicieli gromady Mammalia gatunku Homo sapiens sapiens". Duet ten to mężczyzna, rocznik 1981 z zawodu inżynier budownictwa oraz kobieta, rocznik 1985 z zawodu dyplomowany lekarz. Pseudonim Strun, jaki wybrali autorzy pochodzi od Teorii Strun, a imię Edward od Edwarda Wittena.

Alan Mere, trójka w hierarchii społecznej, mieszka na 132 piętrze luksusowego apartamentu, w którym przez dwadzieścia cztery godziny towarzyszy mu jego najlepszy przyjaciel – sztuczna inteligencja o imieniu Fred. Alan ma dobrze płatną pracę, która pozwala mu spłacać kredyt za mieszkanie. Pewnego dnia, bohater poznaje całkiem przypadkowo Syntię – kobietę z którą krótka rozmowa dotycząca systemu, w jakim żyje, całkowicie zmienia jego percepcję otaczającej go rzeczywistości. Alan nagle zaczyna dostrzegać w pełnej krasie, jakimi metodami społeczeństwo zostało totalnie zmanipulowane i ogłupione.

Dokąd zmierza coraz bardziej konsumpcyjny model życia współczesnych ludzi? Co stanie się z wartościami, które pod wpływem nowych mód, zwyczajnie zanikają? Czy będąc pod codziennym wpływem różnorakich mediów, mamy jeszcze możliwość samodzielnego myślenia, bez odgórnie narzuconych wzorców? Na te pytania, a także wiele, wiele innych próbują odpowiedzieć autorzy "Wolności urojonej" - antyutopii, która w sposób niezwykle dosadny, pokazuje alternatywny scenariusz naszej przyszłości. Przyszłości, która całkowicie wypaczy wartość wolności, ubierając ją w dobrowolne kajdany dobrobytu i wszechobecnego bezpieczeństwa. Wizja przyszłości, jaką zafundowali czytelnikom autorzy jest przerażająca i co najgorsze, niektóre jej elementy są obecne już teraz w naszym życiu.

Autorzy wymyślili kilka elementów kreacji przyszłego świata, które niezmiernie mnie przeraziły i skłoniły do głębokiej refleksji. Wyobraźcie sobie bowiem, że w niedalekiej przyszłości rodzice nie będą wychowywać swoich dzieci, gdyż będzie to prawnie zakazane. Wyobraźcie sobie świat bez sztuki, w którym o edukację i przystosowanie do życia w społeczeństwie będą dbały wyłącznie tzw. Wychowalnie. Przyjaźń w tym świecie będzie możliwa wyłącznie ze sztuczną inteligencją, która stała się de facto szpiegiem dla władz i pracodawcy. A przy tym wszystkim pełna rywalizacja ludzi między sobą i celebrowanie wartości pieniądza. Muszę przyznać, że taka wizja, której pewne symptomy można zauważyć już obecnie, skłania do myślenia, do zastanowienia się nad tym, czy w takim właśnie kierunku powinna podążać ludzkość. Przy tej powieści nie sposób bowiem nie mieć takich myśli, nie sposób nie poczuć strachu w stosunku do mechanizmów, jakie już na dobre zakotwiczyły się w naszym świecie. Nie poczuć przerażenia w stosunku do bezwzględnie celowych zabiegów, mających za zadanie totalnie ogłupić ludzkie mózgi. Autorzy, ukrywający się po pseudonimem Edward Strun, mają doskonały zmysł obserwacyjny, dzięki czemu widoczna krytyka niebezpiecznych ruchów zostaje ubrana w fabularyzowaną, obrazową formę.

W książce pojawia się także ciekawy wątek, który, co muszę przyznać, niezmiernie mnie zaintrygował. Chodzi o dość śmiałą teorię dotycząca śmierci wielu artystów muzycznych, którzy wykonywali piosenki z tekstami wzywającymi do protestu przeciwko ówczesnej władzy. To część całości teorii, poprzez którą autorzy chcą ukazać jak naprawdę wygląda nasz kolorowy świat, pełen fantastycznych reklam, kuszących nas kolejnymi zakupami.

Podobno jesteśmy wolni i sami decydujemy o tym, jak żyjemy i jaka będzie nasza przyszłość. Czy jednak na pewno? Kilka miesięcy temu kupiłam pod wpływem kuszącej reklamy nowoczesne fotele z perspektywy jakich oglądam od czasu do czasu ogłupiającą telewizję. Pod wpływem nowego strumienia reklamy, już teraz wiem, że fotele te stały się passe, bowiem zastąpiły je nowe, ulepszone. Cykl ten trwa nieustannie, wmawiając nam nasze, coraz to nowe potrzeby. Jestem pewna, że w "Wolności urojonej" znajdziecie mechanizmy, które już teraz kierują ludzkość ku złej drodze. Warto więc przeczytać i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy na pewno wiemy co oznacza słowo wolność?

http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
0 0
Dodał:
Dodano: 19 VI 2015 (ponad 9 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 197
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Wiola
Wiek: 38 lat
Z nami od: 04 V 2012

Recenzowana książka

Wolność urojona



Alan Mere ma wszystko: dobrze płatną pracę, luksusowy apartament na sto trzydziestym drugim piętrze, przyjaciela idealnego w postaci sztucznej inteligencji o imieniu Fred… oraz życie, którego nie znosi. Pewnego dnia spotyka piękną nieznajomą, Syntię, i od tej chwili nie może przestać o niej myśleć. Inne sprawy powoli tracą znaczenie, produktywność Alana w pracy gwałtownie spada, a jego rozkojarzen...

Ocena czytelników: 5 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0