Jakiś czas temu miałam przyjemność poznać bohaterów książki „Kołysanka dla Rosalie”, czytając „Tajemnice Luizy Bein”. Są one ze soba powiązane. Od wydarzeń opisanych w „Tajemnicy….” minęło ponad siedem lat. Wartemborski pałac został odnowiony i przygotowany dla gości jako hotel. Mieszkają w nim Klara z Kubą i starają się sprostać zadaniu. Klara jest zmęczona i zestresowana, próbując łączyć pracę dziennikarki i hotelarki. Kuba stara się jej pomóc, ale chwilami zaskakuje ją niezbyt pozytywnie …W głowie Klary kłębi się mnóstwo myśli i musi je sobie poukładać. Redaktorka naczelna wysyła Klarę na urlop.
Do hotelu zjeżdżają goście, bardzo różnorodni. Jest pisarz, który pracuje nad nową książką, turystyczne małżeństwo, które samo organizuje sobie czas, para wędkarzy, którzy pojawiają się i znikają, jest tajemniczy emerytowany architekt, czy wścibska i dociekliwa pani Róża z mężem. Przyjeżdża również wyczekiwana rodzina - Alex z Sarą i dziećmi oraz Anna. Dzieci spędzają czas ze swoją nową opiekunką, Liską. Myśleć by się chciało, sielanka – no, nie do końca….
Sytuacja zmienia się diametralnie, kiedy nagle znika mała Rosalie ze swoją nianią, zostają porwane. Przez kogo i dlaczego? I jaki związek z tym zdarzeniem ma stara pozytywka? To stara się wyjaśnić niezawodna Klara. A jaki finał będzie miała ta historia- musicie przeczytać sami
„Kołysanka dla Rosalie” to kontynuacja losów bohaterów poznanych w „Tajemnicy Luizy Bein”. Intrygująca i wciągająca jak bagno. Przyznam, że tak mnie pochłonęła, że świat wokół przestał istnieć – świetnie się ją czyta. Renata Kosin nie przestaje nas zaskakiwać i nie daje swoim bohaterom ani chwili spokoju. Ciągle coś się dzieje w pałacu wartemborskim, a Klara ma pełne ręce roboty.
Pani Renata bardzo umiejętnie manipuluje czytelnikiem, emocje stopniowo rosną, aby osiągnąć kulminację. A czytelnik, taki jak ja, przewraca kolejną kartkę i nijak nie może oderwać się od lektury
Tej książki nie sposób odłożyć!
Autorka stopniowo buduje klimat powieści, wciągając w akcję czytelnika – czułam się jak uczestnik zdarzeń, a nie ich odbiorca. Siedziałam z Klarą na ławeczce w ogrodzie i podsłuchiwałam jej dywagacje i dylematy. Trzymałam kciuki za Figę, aby znalazła kochający dom. I wierzyłam, ze Rosalie się odnajdzie.
Książka jest świetnie napisana – polecam! Znakomita lektura!
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2015/06/koysanka...