Przeszłość i teraźniejszość, ich spotkanie to przypomnienie, że to co jest teraz będzie tym co było, a to co przeminęło niedawno stanowiło dzień dzisiejszy. Kiedy w oczy spogląda sobie dojrzałość i młodość pojawia się wyższość doświadczenia nad entuzjazmem oraz pasji życia nad ciężarem wspomnień. Pogodzenie jednego z drugim wydaje się niemożliwe, podobnie jak ognia z wodą. Jednak w końcu nadchodzi moment gdy obie strony zgadzają się na kruchy rozejm, a wtedy maski na chwilę opadają ...
Słowo skandal wydaje się zawsze mieć takie same znaczenie, ale czy na pewno? Co innego jest nim dla Honor Tait, a zupełnie inaczej rozumie ten wyraz Tamara Sim. Kobiety nie łączy nic, oprócz zawodu - obie są dziennikarkami, chociaż porównanie do siebie tych pań na pewno wywołałoby oburzenie pierwszej. Wielka legenda reportażu, prawdziwa diwa dziennikarstwa, przyjaciółka gwiazd, jej wywiady z największymi politykami dwudziestego wieku przyniosły wiele nagród, w tym te najbardziej prestiżowe, a do tego wszystkiego uroda godna Hollywood. To ona pisała artykuły z linii frontu i pod ostrzałem przesyłała newsy, bez niej nie odbyło się żadne wystawne przyjęcie w najwyższych kręgach śmietanki towarzyskiej. Jak do takiej osobistości porównać pannę Sim? Żadnych zawodowych laurów i osiągnięć, zamiast pracy w prestiżowych czasopismach - no cóż prasa codzienna i to bulwarowa ... Poważne dziennikarstwo i medialna papka, historia i teraźniejszość oraz co najważniejsze Honor Tait, doskonale zdająca sobie sprawę z mechanizmów rządzących rynkiem prasowym i Tamara Sim, pragnąca zdobyć uznanie, czasem dopasowująca prawdę do okoliczności. Ich spotkanie nie przebiega według wyobrażeń, jakie każda miała przed nim. Wywiad ma być przepustką do wielkiej kariery dla młodszej, jedynie niecałe cztery tysiące słów dzielą ją od zdobycia kolejnego szczebla na drabinie dziennikarskiego sukcesu. Jednak te wyrazy muszą opierać się na wypowiedzi tej pierwszej - nestorki i surowego sędziego wobec młodych adeptów swego fachu. Honor nie zamierza niczego i nikomu ułatwiać, ma swoje tajemnice i nie zamierza dzielić się nimi z czytelnikami. Inne zdanie ma Tamara, kto, według niej, byłby zainteresowany nudnymi relacjami z wojen i innych konfliktów? Nikt, lecz za to dykteryjki o gwiazdach i celebrytach oraz uchylenie rąbka z osobistego życia to już całkiem co innego. No i nie można zapomnieć o tej magicznej liczbie słów, mającej złożyć się na artykuł o dawnej diwie mediów. Ale ... no właśnie w nim mieszczą się różnice, wydające się nie do pokonania pomiędzy kobietami oraz cień skandalu, którego nie pragnie panna Tait i będący jednocześnie codziennością dla panny Sim ... Która z pań zwycięży w tym pojedynku i co powstanie w jego wyniku? Może będzie to niespodzianka dla obu kobiet?
Pewnego deszczowego dnia Tamara Sim zapukała do drzwi Honor Tait, powinno je łączyć wiele, chociaż każda z nich z góry wiedziała, że ta "druga" to jedynie środek do celu. Jakiego? To stanowiło tajemnicy obu i było nie do pogodzenia albo tak im się jedynie tak wydawało ...
Skandal - słowo prawie codziennie przybierające inne znaczenie. To co jeszcze wczoraj nim było dzisiaj jest niczym nadzwyczajnym, zresztą kolejny dzień znowu przyniesie nowe jego wyobrażenie. "Skandal!" jest również tytułem książki Annaleny McAfee i okazuje się nader trafny w odniesieniu do tego co kryje się w jej treści. Wydawałoby się, że łatwo rozszyfrować jak potoczy się historia młodej dziennikarki i nestorki reportażu w zależności od punktu widzenia spolaryzować mogłyby się dwa obozy poparcia. Jednak byłoby to zbytnim uproszczeniem, a od tego autorka jest daleka, kiedy już czuje się klucz do postaci, okazuje się, że jest on niewłaściwy. Bohaterki są skrajnie różne, całkowicie niepodobne do siebie, ale łączą je niewidzialne nici, które jednocześnie podkreślają różnice pomiędzy nimi. Każda z nich jest dzieckiem swojej epoki i każda nie zamierza postawić się w sytuacji tej drugiej. Jedna z nich jest wspomnieniem dni sławy i chwały, druga raczej nie zapowiada na spadkobierczynię tej pierwszej, ale czy na pewno? W końcu istotą pracy obydwóch było i jest przekazywanie informacji swoim czytelnikom, pytanie tylko o czym pragną czytać ci ostatni?