Uroda jest ważna jest dla każdego. Dla kobiet chyba szczególnie. My kobiety kochamy zakupy, nowe ubrania, modne buty oraz kosmetyki, które dzięki swojemu cudownemu działaniu odejmą nam lat. Kobiety są także na wiecznej diecie. Kluby fitness oraz siłownie przeżywają swój renesans. Obecnie ćwiczy każdy. Każda kobieta chcę być piękna i powabna. Ale czy z próżności? A może dlatego, że tego oczekują od nas inni? Większość z nas powie, że lubi czuć się dobrze, w swojej skórze i po to wiecznie się odchudza, dba o siebie, ćwiczy. Ale czy tak jest? Odnoszę wrażenie, że mówienie, że "robię to dla siebie", jest w większości osób wypowiadających się banalne. Gdyby tak porozmawiać oddzielnie, w cztery oczy, to wyjdzie, że "dbające" czynią, by podobać się partnerom, wzbudzić zazdrość w rywalkach, by lepiej się prezentować w pracy. Na temat urody, konkretnie, jak ciągłe i nieustanne dążenie do narzuconych ram przez media wpycha nas w spiralę patriarchu piszę Naomi Wolf. Naomi Wolf- feministka napisała książkę "Mit urodę" . W tej pozycji wzywa kobiety, by stały się bardziej autonomicznymi jednostkami. By zwolniły tempo oraz zrozumiały, że ideał urody tak naprawdę nie istnieje. Pisarka jawnie wysnuwa pretensje do mediów, agencji reklamowych, właścicieli wielkich firm odzieżowych, koncernów żywieniowych, kreatorów, projektantów mody o to, że dyktują kobietom co jest piękne, a co brzydkie i nie do zaakceptowania. Naomi Wolf rozumie, że błędne koło, w którym kobiety "biegną" jak chomik kręci się wokół pokaźnych zysków, tych którym na tym zależy. Feministka przeciwstawia się szufladkowaniu kobiet tylko i wyłącznie na podstawie ich wyglądu a nie na podstawie ich doświadczeni , wykształcenia, cech charakteru. Książka jest bardzo kontrowersyjna. Naomi Wolf wkracza swoimi tezami na grząski grunt, ale nie boi się. Ona wie, że ma rację i chciałaby do nich przekonać innych. Uroda nie jest tematem płaskim. Jest to temat wielowątkowy. Naomi Wolf pisze bardzo szczerze, konkretnie, bez patosu jakie miejsce przypisuje się urodzie w takich przestrzeniach, jak: praca, kultura, religia, seks, ale także czy posiadanie danego typu urody może wpływać na doznawanie przemocy ze strony innych. Można się wobec idei Naomi Wolf buntować. Można podważać, że feministka nie ma racji albo wyolbrzymia, bo zazdrości innym determinacji, dobrych genów itp. Jednak nie można jej odmówić gruntownego przygotowania oraz tego, że w dążenie urody wpędza wiele kobiet w kompleksy, depresje, choroby związane z odżywianiem itp. Naomi Wolf nie chcę byśmy nagle ubrały się w worki pokutne i wyglądały niechlujnie, szaro i buro. Chodzi jej raczej oto, by odnaleźć złoty środek, zrozumieć i określić nasze realne cele oraz możliwości, by czuć się głównie dobrze ze sobą. A zaspokajanie potrzeb innych postawić na drugim planie.
http://www.figlarneczytanie.pl/2014/06/mit-urody-naomi-wolf....