Tęskniłam za książkami szwedzkiego pisarza Leifa GW Perssona. "Nos Pinokia" to pozycja, na którą długo czekałam, aż się pojawi na polskim rynku czytelniczym. I jest. Jest i u mnie na półce, wśród niezrównanych tytułów z serii Czarna Owca. Kryminały skandynawskie rządzą. Są dobrem, którym cieszą się fani tego gatunku. Nie da się pominąć m.in. Solna, gdzie po piętach przestępców depcze, w swoim żółtym garniturze Evert Backstrom. Bohatera, wykreowany przez Leifa GW Perssona nie da się pominąć. On skutecznie o sobie przypomina. Ten typ tak ma. On, jego obżarstwo, skłonność do pijaństwa. Ten megaloman, przekonany o wybitnych zdolnościach swojego supersalami, ponoć zniewala każdą z kobiet, z którą się zetknie. Każda go pragnie. Każda mu ulegnie i zachwyci się tym i o owym. W pozycji "Nos Pinokia" nie jest wcale inaczej. Tu, także Evert Backstrom w pełnej okazałości pokaże nienajlepsza cechy swojego charakteru, ale w jakże komiczny i prześmiewczy sposób przedstawione. A, takich sposobnych sytuacji będzie bez liku, począwszy od poniedziałku, trzeciego czerwca, gdy spełnia się marzenie komisarza. Jakie? Otóż zostaje wezwany do zabójstwa. Zabójstwo? Norma powiecie. To niezwyczajna zbrodnia, a i trup jak najbardziej pożądany. Sam bohater określa ten dzień jako "najlepszy w moim życiu". Nieboszczykiem okazuje się wzięty adwokat gangsterów. Jednak to niejedyny zgon w tym mieszkaniu. Na balkonie leży pies, któremu poderżnięto gardło, ale szkopuł w tym, że dopiero cztery godziny po tym, jak zamordowano jego pana. Pytanie brzmi:, po co zabójca czekał, aż tyle czasu by zabić psa? Śmierć psa poruszy podległą komisarzowi policjantkę, która potrafi być naprawdę uciążliwa i wielokrotnie "upije krwi" przełożonemu. Ale spokojne Evert ma już plan jak się pozbyć tego wrzoda. Zabójstwo adwokata, to niejedyna sprawa, którą musi się zająć zespół Backstroma. Policjanci muszą zbadać dziwne doniesienie, od starszej pani o rzekomym pobiciu znawcy sztuki, gazetką aukcyjną, czy zabraniem innej staruszce królika, bo ponoć się nad nim znęcała. O co chodzi? Co dwie, tak błahe sprawy mogą mieć wspólnego z wymarzonym śledztwem Everta? Drodzy czytelnicy nie spodziewajcie się po komisarzu za wiele. Będzie jadł, pił, obrażał współpracowników, wymykał się z biura do domu na seks ze swoją sprzątaczką, ale pamiętajcie chętnie skorzysta z przemyśleń pracowników. Nawet ten znamienity śledczy okaże się chciwą hieną. Co go tak skusi? Zapewniam, że coś pięknego. Leif GW Persson pisze znakomite kryminały. Kreuje prawdziwie męskich bohaterów. Kobiety bywają różne. Mamy Annikę silną osobowość, ale jest i delikatna praktykantka czy rozhisteryzowana, wkurzająca orędowniczka zwierząt. Brawa dla pisarza. Za całokształt. Autor zaskakuje, toczy grę z czytelnikiem. Perypetie zespołu w Solnie zachwycają, prowokują, ale i śmieszą. Postać głównego bohatera bywa momentami tak groteskowa. Wizerunek policjanta, któremu supersalami na widok byle jakiej kobiety rośnie tak bardzo, że bohater musi coś zjeść, wypić i spuścić ciśnienie, to bawi.. "Nos Pinokia" udowadnia, ze fenomen skandynawskiej literatury się nie nudzi, nie wypala. Jest wręcz przeciwnie, rozwija się z każdą nową pozycją. Wiecie, wspomnę wam jeszcze o jednej postaci istotnej w tej powieści, a właściwie zwierzęciu. Izaak, papuga, która widnieje na okładce, to ptaszysko jest utrapieniem komisarza. Warto choćby dla niej przeczytać ten kryminał. NO może i dla licznych polskich akcentów. No dobrze. Już nic nie piszę, Gdyż nie chcę wam psuć przyjemności z lektury. Napiszę tylko POLECAM!!!
http://www.figlarneczytanie.pl/2015/02/nos-pinokia-leif-gw-p...