Tavia odnajduje swojego diligo, czyli odwiecznego kochanka. Logan pojawia się w powieści na stałe, ale nie polubiłam go, ponieważ chciał wszystko zmieniać pod siebie, nie liczył się za bardzo uczuciami dziewczyny. W tej części jeszcze większą sympatią zapałałam do Bensona. Przez tych dwóch przystojniaków pojawia się trójkąt miłosny, ale autorka dobrze sobie z nim radzi przez co nie jest on głównym wątkiem powieści, a został bardziej zepchnięty na dalsze tory. Dobrze również, że Aprilynne Pike zdecydowała się jeszcze w tym tomie na to, żeby go zakończyć.
Sam początek jest dosyć obiecujący, a nawet brutalny, lecz później autorka trochę zwalnia. Miałam cichą nadzieję, że ten wątek o porwaniu będzie trochę dłuższy, chociaż może i rzeczywiście był. Ten tom jest pełen zagadek. Pomimo tego, że akcja dzieje się w jednym miejscu, nie wiemy komu możemy zaufać lub kto jest odpowiedzialny za pojawienie się morderczego wirusa. Autorce udaje się naprawdę dobrze zbudować napięcie, przez co z ogromną ciekawością obserwowałam rozwój wypadków. Aprilynne Pike wyjaśnia również parę tajemnic związanych z Przyziemcami - niektóre rozwiązania są bardzo ciekawe. Lekkość z jaką pisze autorka powoduje, że "Uprowadzoną" czyta się bardzo szybko. Myślę, że jest to bardzo dobra kontynuacja, więc jeśli komuś spodobała się "Ocalona" to powinien po nią sięgnąć.
http://magiczneksiazki.blogspot.com/