„To co ci się przydarza, zmienia cię. Na dobre czy na złe, jesteś odmieniony na zawsze. Nie ma powrotu. Nieważne, ile łez byś wylał. To wydaje się proste, ale nie jest.”
„Krwawy szlak” spodobał mi się tak bardzo i wywołał we mnie tyle emocji, że nie mogłam doczekać się kiedy wyjdzie „Dzikie serce”.
Saba zmieniła się w tej części. Skupiała się bardziej na sobie, na swoich wewnętrznych przeżyciach. W „Dzikim sercu” poznajemy Lugh – do niego nie zapałałam większą sympatią, gdyż jest strasznie, hmm, jakby to powiedzieć przemądrzały, ale próbuje postępować racjonalnie, a nie pochopnie. Emmi wyrosła i stała się bardziej dojrzała. Najbardziej zawiodła mnie znikoma obecność Jacka, który w tomie pierwszym dodawał tyle humoru do całej książki, a tutaj pojawia się ledwie parę razy i jeszcze na tak krótko. Nie jest to jakiś wielki minus, po prostu mi go brakowało, ale ten zabieg powodował też, że jeszcze bardziej staje się on tajemniczy. Odkrywamy również przerażające plany DeMalo, a także jego drugą twarz.
Autorka już na początku zaczyna bardzo brutalnie. Potem również czasami też tak jest. Ogólnie cała powieść przepełniona jest bardzo skrajnymi emocjami. Ciągle zastanawiałam się jak Saba postąpi, co się będzie dalej działo. Szybko wciągnęłam się w klimat powieści. Wartka akcja powoduje, że przepadłam bez wieści na kilka godzin. Kompletnie nie przeszkadzało mi to, że w powieści nie ma oznaczeń dialogów. Szkoda tylko, że nie do końca wiadomo co będzie działo się w tomie trzecim, ale na pewno szybko się przekonam, bo książka już czeka na półce.
http://magiczneksiazki.blogspot.com/