Jestem pod wrażeniem! Obawiałam się, że będzie to bardziej historyczna niż obyczajowa powieść, ale pochłonęłam ją jak gąbka wodę. Opowieść o młodziutkiej Soni Buriaginy i Józefie Stalinie porywa!
Türschmid serwuje nam wyprawę do Rosji lat 30-tych XX-wieku.
Sonia Buriagina jest nastolatką wychowaną w idei komunistycznej, wzorową uczennicą i członkinią szkolnej egzekutywy Konsomołu, mieszka w Leningradzie. Dziewczyna jest bardzo szczęśliwa kiedy zostaje wytypowana jako kandydatka do partii. Rodzina jest z niej dumna, bo wstępowanie do partii jest u nich tradycją. Jest też zakochana i spotyka się z kolegą ze szkoły, Borysem. Przyszłość przed nią wydaje się stać otworem.
Tymczasem w Moskwie do władzy dochodzi Józef Stalin, wprowadzając rządy absolutne oparte na terrorze i zastraszeniu. Nikt nie może mieć innego zdania niż Stalin, represje są na porządku dziennym. Wystarczą domysły i pomówienia, aby zostać wrogiem narodu.
Pewnego dnia życie Soni rozpada się. Najpierw zostaje aresztowany przez NKWD jej ukochany, a potem ojciec. To przecież niemożliwe! Jej ojciec jest wierny ideom komunistycznym, brał udział w rewolucji, był odznaczany medalami. A jednak... Sonia, żeby nie trafić do więzienia musi wyprzeć się własnej rodziny i odciąć od wrogiej działalności, którą rzekomo prowadzili. Jak widać państwo radzieckie wymaga poświęceń…. Dziewczynie udaje się skończyć studia i zostaje tłumaczką. To zawód bardzo porządany w ZSRR. Sonia musi sama przemyśleć i zweryfikować swoje ideały, co jest niełatwe w kraju, w którym żyła.
Losy przywódcy i zwykłej obywatelki zostały pokazane na zasadzie kontrastu. Czasy, w których przyszło im żyć, nie były łatwe. Jednak, jak widać, ich losy okazały się od siebie zależne, na pewno los Soni i jej rodziny. Strach, terror, powszechne aresztowania były na porządku dziennym. Czasem szło się pod mur za niewinność i za niewinność się ginęło. Obsesja władzy Stalina przeniosła się i położyła cieniem na życiu zwykłych ludzi.
Powieść doskonale oddaje klimat i sposób życia w czasach komunistycznych. Jest przerażająca, ale i chwyta za serce. Na pewno jest bardzo dosadna i plastycznie opowiedziana. Wyobraźnia pracuje!
Prawda historyczna została tutaj zgrabnie powiązana z obyczajową fabułą, czego efektem jest niesamowita powieść. Z jednej strony mamy beztroskie życie proletariatu, wystawne życie, teatry, koncerty, a z drugiej strach i prześladowania zwykłych obywateli. Kiedy przychodzi chwila refleksji i porówna się dawne ZSRR pod rządami Stalina i obecne pod rządami Putina, można stwierdzić, że wiele się nie zmieniło. I to jest najbardziej przerażające! Czyżby los zatoczył koło i wrócił do punktu wyjścia? Mam nadzieję, że nie!
„Mrok i mgła” to dająca wiele do myślenia lektura, nad którą warto się pochylić. Polecam serdecznie!
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2015/05/mrok-i-m...