„Mimo że miłość jest potęgą, wymaga stałej opieki. Trzeba nad nią czuwać. Nawet największy ogień wymaga nieustannej kontroli.”
Ponownie Jamie i Claire borykają się z wieloma niebezpieczeństwami i trudnościami. Świetne opisy, wartka akcja i ciekawi bohaterowie sprawiają, że czyta się ją jednym tchem. Lecz pomimo wielu ciekawych wątków, nie mogłam odpędzić się od myśli, że zarówno Jamie (on to chyba jest robotem – tyle razy był raniony, że normalny człowiek to dawno znalazłby się na tamtym świecie) i Claire mają niezwykle dużo szczęścia i za każdym razem potrafią przetrwać, przez co książka momentami robiła się trochę przewidywalna. Ale tak nie było zawsze. Autorka potrafiła zaskoczyć i to w pozytywny sposób. Nie spodziewałam się ponownie spotkać paru bohaterów z pierwszego tomu. Najbardziej lubiłam te fragmenty, które rozgrywały się w XVIII wieku, a nie te z XX. Szkoda tylko, że nie mieliśmy głębszego obrazu świata, bo obserwowanie go prawie wyłącznie z perspektywy Claire robi się nużące. Jednak ta seria nadal jest jedną z lepszych jakie czytałam chociaż jeśli każdy tom liczy po prawie 1000 stron to już nie wiem, co tam może się znaleźć, ale z przyjemnością się dowiem.
Tytuł oryginalny: Voyager
Przeniesiona znów w swoje czasy Claire Randall usiłuje zapomnieć o przeszłości. Ale nawet podróż przez dwa stulecia nie może wymazać z pamięci zakochanej kobiety jej największej miłości. Przekonana, że Jamie Fraser przeżył krwawą bitwę pod Culloden, Claire postanawia go odnaleźć. Powraca w wiek XVIII, a los rzuca ją ze Szkocji na Karaiby - do krainy piratów i mrocznych r...