„Wyzwolenie! Nieśmiertelność dała nam wolność. Po milionie lat niewoli! Pięćdziesiąt tysięcy pokoleń niewolników musiało urodzić się i umrzeć! My pierwsi żyjemy w epoce prawdziwej wolności. Nikt już nie musi się bać, że nie ukończy dzieła swojego życia. Możemy tworzyć! Możemy dokonywać czynów, których nikt dotychczas nie dokonał! Możemy doświadczać wszystkich uczuć dostępnych człowiekowi i odkrywać nowe! Możemy zmienić oblicze Ziemi i zasiedlać kosmos. Gdyby tylko Beethoven mógł doczekać powstania syntetycznej orkiestry! Gdyby tylko Kopernik mógł dożyć lotów międzygwiezdnych… My możemy. Dokonamy odkryć, które za tysiąc lat zmienią wszechświat, i sami za tysiąc lat zobaczymy, jaki on będzie dzięki tym odkryciom!”
XXV wiek. Świat się zmienił. Ludzkość w końcu osiągnęła to, o czym marzyła od dawna – nieśmiertelność. Dzięki odkryciom naukowym człowiek zadrwił ze śmierci, stanął naprzeciw niej i zaśmiał się jej prosto w oczy, a następnie wygnał ją do ciemnego kąta; tę nikomu niepotrzebną staruchę z kosą. Splunął też Bogu w twarz – bo na cóż mu on potrzebny? A zwłaszcza jego syn, Jezus – „Komiwojażer z katalogiem pustych nadziei. Naczelnik umarłych.” Obiecali oni ludziom wieczne życie w Królestwie Niebieskim, ale dotąd nikt nie powrócił z tamtej strony, aby potwierdzić, że faktycznie spełniają swą obietnicę. Teraz człowiek osiągnął nieśmiertelność, sam, bez boskiej pomocy, więc po cóż miałby dalej wierzyć w coś, co nie ma gwarancji? Spełniło się jeszcze jedno odwieczne marzenie ludzkości – Europa naprawdę się zjednoczyła. Przez całą można przemknąć tunelami i rękawami powietrznymi, w jednej chwili być w Marsylii, a za moment w Mediolanie, Krakowie czy Hamburgu..
ciąg dalszy:
http://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-futu-re-dmitry-glukh...