Barwy miłości

Recenzja książki Barwy miłości
Kolejny wpis na blogu i kolejna recenzja. Tym razem miałam przyjemność przedostać się do erotycznego świata stworzonego przez Kathryn Taylor. Autorka urodziła się w Kanadzie, a pierwsze teksty pisała już w szkole podstawowej. Marzenie, aby zostać profesjonalną autorką, spełniło się z chwilą publikacji jej debiutanckiej książki Barwy Miłości.

"O barwach miłości (...) Badam zależność między stosunkiem artysty do modelki a warstwą kolorystyczną dzieła. Chodzi o to, że kolory niosą znaczenia, a artyści, czasem świadomie, a czasem nieświadomie, potrafią oddawać nimi różne uczucia."

Jonathan Huntington jest nieprzyzwoicie bogaty, szaleńczo przystojny i zupełnie pozbawiony skrupułów. Jest także szefem firmy, w której Grace Lawson odbywa praktyki studenckie. Jego magnetyczny urok sprawia, że dziewczyna ufnie podąża za nim w świat zmysłowych rozkoszy, w którym obowiązują tylko trzy zasady: żadnych emocji, żadnych uczuć, żadnego zaangażowania. Jednak czy Grace uda się dostosować do wymogów Jonathana? Jaką barwę ma uczucie Grace? Dlaczego Huntington ma napiętą sytuację ze swoim ojcem?
Gdy tylko dowiedziałam się, że wydawnictwo Akurat wydaje kolejną książkę z gatunku literatury erotycznej, postanowiłam przemierzyć cały internet, aby odszukać wszelkie wzmianki o tej pozycji. Dopiero po dłuższych poszukiwaniach trafiłam na niemiecki opis, który od razu przełożyłam sobie na język polski i od razu wiedziałam, że muszę przeczytać tę książkę. Na początek okładka. Mimo że jest cudownie wykonana, grafik powinien stworzyć coś innego. Rozumiem, że 50 twarzy Greya odniosło ogromny „sukces”, jednak każda książka zasługuje na indywidualne podejście, tymczasem ta przykuwa uwagę czytelnika okładką nazbyt podobną do serii o Greyu. Ponadto zirytował mnie napis informujący o tym, że powieść jest gorętsza od Greya. Nie wiem, czy gorętsza, ale na pewno lepiej i ciekawiej napisana. Tutaj mogę się zgodzić. Więc zarówno dobrze i źle, że taki napis pojawił się na okładce, choć ja bym z niego zrezygnowała. Jednak każdy z nas wie, że reklama jest dźwignią handlu i takie napisy działają na czytelników. Kolejny i chyba ostatni minus przyznaję za schematyczność. Liczyłam na coś bardziej oryginalnego, a w tej pozycji występuje zbyt wiele wspólnych wątków z Greyem. Mamy młodą dziewczynę i nieziemsko przystojnego, bogatego mężczyznę. Ona oczywiście jest dziewicą, którą główny bohater wprowadza w tajniki miłości. Do tego pojawia się wątek kryminalny i jakiś wypadek. Ponadto bohater jest bardzo tajemniczy i ma dość oryginalne upodobania erotyczne, a główna bohaterka bardzo łatwo mu ulega, ale potrafi się również buntować i przeciwstawiać.

„Nie należę do ciebie ani nie chcę, żebyś była moja.”

Ogólnie rzecz biorąc, książkę czyta dość szybko (idealnym przykładem jestem ja, ponieważ przeczytałam ją w niecały dzień). Czcionka, jak i papier idealnie ze sobą współgrają, przez to czytanie nie jest męczarnią. Jest stanowczo lepiej skonstruowana i zbudowana niż sławetny Grey i tutaj ukłony w stronę autorki, że udało się jej stworzyć dobry erotyk, mimo schematu. Ponadto główna bohaterka, mimo iż może wydawać się dość naiwna i zbyt szybko poddaje się urokowi bogatego dziedzica, to potrafi pokazać pazury i postawić się. I to się ceni. Sceny łóżkowe nie pojawiają się od razu na początku powieści, do połowy książki autorka wprowadza postacie i opisuje delikatny romans. A później robi się pikantnie i gorąco, a sceny erotyczne nie są schematyczne, tylko urozmaicone, jednak bez udziwnień. Pozwala ona bohaterom żyć własnym życiem, dzięki czemu powieść wydaje się bardzo naturalna, bez nadmiernego ubarwiania jej i dodawania pikanterii. Pojawiają się również zabawne sceny z udziałem samej Grace, jak i przyjaciela Jonathana.

Podsumowując, polecam powieść każdej z pań. Ale polecam ją również panom, bo zdarza się, że i oni zaczytują się w takich powieściach. Historia, jaką stworzyła Taylor jest naturalna i czyta się ją z przyjemnością. Jak tylko się do niej zasiada, nie można się od niej oderwać. Wartka akcja, świetne dialogi. Nic tylko czekać aż Barwy Miłości zostaną zekranizowane, na co liczę. Mam nadzieję, że również Wam ta historia przypadnie do gustu i będziecie czekać na kolejne części tej gorącej serii.
0 0
Dodał:
Dodano: 07 IV 2015 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 246
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 31 lat
Z nami od: 25 I 2015

Recenzowana książka

Barwy miłości



Jonathan Huntington jest nieprzyzwoicie bogaty, szaleńczo przystojny i zupełnie pozbawiony skrupułów. Jest także szefem firmy, w której Grace Lawson odbywa praktyki studenckie. Jego magnetyczny urok sprawia, że dziewczyna ufnie podąża za nim w świat zmysłowych rozkoszy, w którym obowiązują tylko trzy zasady: żadnych emocji, żadnych uczuć, żadnego zaangażowania. Początkowo oszołomiona intensywnośc...

Ocena czytelników: 4.4 (głosów: 5)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.5