Nie wdziałam, czego się spodziewać po książce, gdyż pierwszą serię autorki czytałam, lecz nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Opis również do końca mnie nie przekonał, ale jak zaczęłam ją czytać, trudno było się oderwać.
Główna bohaterka, Tavia, pomimo osiemnastu lat na karku, czasami potrafiła być strasznie naiwna i przez to nie zapałałam do niej jakąś wielką sympatią. Na serio nie zdziwiło jej zachowanie Bensona? Ja od początku byłam wobec niego podejrzliwa i się nie pomyliłam w osądzie. Benson to taki idealny chłopak, aż za idealny. Wysoki, przystojny, oczytany, no i zrobi wszystko dla ukochanej. Kim tak naprawdę jest? Co się dzieje z Tavią?
Książkę, nie powiem, czytało się szybko i przyjemnie, lecz połowę zagadek udało mi się rozwikłać już mniej więcej w połowie. Więc przewidywalność była. Oklepany trójkąt miłosny również. Dodatkowo wiele elementów takich jak: reinkarnacja, chłopak-widmo czy morderczy wirus - kojarzyły mi się z innymi powieściami, które do tej pory miałam okazję przeczytać. Najciekawszy w powieści jest jednak wątek paranormalny i dwa tajemnicze bractwa.
Autorka posługuje się łatwym i lekkim językiem, przystępnym dla każdego, chociaż czasami pojawiają się wyrażenia z łaciny i nie zawsze są przetłumaczone. „Ocalona” jest dobrą pozycją przy której można się łatwo zrelaksować. Nie wymaga od czytelnika wysiłku, a jak już pisałam, tajemnice bohaterki można szybko odkryć.
http://magiczneksiazki.blogspot.com/