Nie próbuj się ukryć - Bezimienny i tak cię dopadnie!

Recenzja książki Cięcie
Jeśli chodzi o rozwój technologii i cybernetyki, świat coraz bardziej się rozpędza. Obecnie żyjemy w czasach, w których Internet zastępuje niemal wszystko - literaturę, prasę, telewizję, a co najgorsze - rzeczywisty kontakt z ludźmi. Ot, smutna prawda. Zamiast spotkać się z przyjaciółmi lub poznać kogoś nowego w realu, godzinami (a niekiedy nawet dniami i nocami) przesiadujemy na rozmaitych czatach i portalach społecznościowych typu Facebook, nie zdając sobie sprawy z tego, że każda informacja o nas czy każdy post, który udostępniamy, może stanowić niezłą przynętę dla groźnych przestępców. Owszem, mówi się o bezpieczeństwie w sieci, lecz dotyczy to głównie dzieci. Ale tak naprawdę chodzi tu o każdego człowieka, bez względu na wiek i płeć.

Co można w takiej sytuacji zrobić? Cóż, ja widzę dwa wyjścia: pierwsze, dobre - podać rozmówcy fałszywe dane i uraczyć go wymyśloną historią; drugie, jeszcze lepsze - po prostu pousuwać wszystkie swoje konta internetowe. Jeśli jednak nie chcemy uchodzić za samotników i wybierzemy rozmowę, musimy BARDZO uważać na to, co ujawniamy drugiej osobie na nasz temat.

Facebook to zło. Pożeracz czasu. Ogłupiacz. Miejsce, w którym ludzie nie boją się ranić i obrażać innych ani pokazać swojego prawdziwego oblicza. A nawet, według słów mojego ojca (i pewnie nie tylko mojego), jest to sekta. Przyznaję bez bicia, że również i ja marnuję na nim sporo bezcennego czasu, który mogłabym poświęcić choćby na pielęgnację pisarskiego talentu. I nie, nie jestem dumna z tego faktu. Szczerze mówiąc, coraz częściej rozważam całkowite i bezterminowe wylogowanie się z tamtego świata.

A powieść Veita Etzolda sprawiła, że jeszcze bardziej zbliżyłam się do zrobienia tego trudnego kroku.

"Nie próbuj się ukrywać. Bezimienny i tak cię dopadnie."



"Masz na Facebooku 438 przyjaciół. I jednego wroga. Przyjaciele są wirtualni, wróg jest prawdziwy. Namierzy cię. Wytropi. Zabije. Masz na Facebooku 438 przyjaciół, ale żaden z nich nie zorientuje się, że nie żyjesz."



Detektyw Clara Vidalis jest dobra w swoim fachu. Jednak od wielu lat dręczy ją poczucie winy z powodu porwania i śmierci młodszej siostry. Kobieta właśnie dlatego wstąpiła do policji. Właśnie miała się wybrać na wakacje, lecz pewnego dnia otrzymuje płytę CD z filmem, na którym tajemniczy mężczyzna podcina gardło ładnej dziewczynie. Okazuje się, że niejaka Jasmin nie żyje od pół roku, a morderca, zwący sam siebie Bezimiennym, zmumifikował jej zwłoki, przez co identyfikacja wciąż była możliwa.

Dziewczyna to nie pierwsza i nie jedyna ofiara, lecz tropy, mające pomóc policji w odnalezieniu i zapuszkowaniu psychopaty, są błędne. Zagadki mnożą się jak króliki: Kim jest Bezimienny? Dlaczego właśnie Clara otrzymuje od niego kolejne wiadomości i materiały filmowe? Czy coś łączy tych dwoje? Jeśli tak, to co?

Jak potoczy się i zakończy to śledztwo oraz cała historia?

„Cięcie” Etzolda to prawdziwy, emocjonalny rollercoaster. Już sama okładka - minimalistyczna, tak jak w przypadku „Czerwonej Królowej” Victorii Aveyard - doskonale zapowiada napływ mocnych wrażeń. Nic w tej opowieści nie jest do końca wiadome ani pewne. Niemiecki autor przez cały czas prowadzi osobliwą grę z czytelnikiem. Podnosi napięcie, by po chwili wszystko uspokoić, obniżyć poziom adrenaliny we krwi. I tak w kółko. Często zastanawiałam się, co też za potworności rodzą się w głowie tego mężczyzny. Opisy tortur i ludzkiej anatomii (a raczej zwłok) faktycznie są szczegółowe i dobitne, przerażająco prawdziwe. Bezimienny zaś intryguje i jest kolejnym psycholem, w którym normalnie się zakochałam.

Książka porusza również ważną kwestię - kwestię zagrożeń i bezpieczeństwa w sieci. Myślę, że wiele osób powinno ją przeczytać i przemyśleć swoje nierzadko chamskie zachowanie ujawniane na czatach czy portalach społecznościowych - te osoby nie są tak anonimowe i bezkarne, jak by się zdawało. Może dzięki „Cięciu” tacy delikwenci w końcu daliby innym spokój.

Na czym to ja... ach, tak - powieść polecam, bo jest znakomita. Miłośnicy kryminałów i thrillerów z pewnością ją polubią. Jedynie osoby o słabych nerwach i żołądkach oraz o zbyt wybujałej wyobraźni lepiej niech po nią nie sięgają
Dodał:
Dodano: 01 IV 2015 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 292
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Patrycja
Wiek: 32 lat
Z nami od: 02 VII 2009

Recenzowana książka

Cięcie



Clara Vidalis, patopsycholożka, profilerka i przede wszystkim świetna detektyw, otrzymuje kopertę z płytą CD. Na płycie znajduje się krótki, ale przerażający filmik – zamaskowany mężczyzna podcina gardło młodej, ładnej dziewczynie. Kiedy udaje się zidentyfikować ofiarę, policja obstawia jej dom i Clara wchodzi do mieszkania. Nie spodziewa się, że dziewczyna nie żyje od przeszło sześciu miesięcy!...

Ocena czytelników: 5.83 (głosów: 3)
Autor recenzji ocenił książkę na: 6.0