Gdy nadprzyrodzeni są pozbawieni swej mocy...

Recenzja książki Protektorat Parasola: Bezzmienna
Czasem nadchodzi ten moment, gdy podróżując w wilczej postaci nagle zdajesz sobie sprawę, że już nie jesteś wilkiem. Stoisz nagi w środku Londynu i nie jesteś w stanie zmienić swej postaci. Dowiadujesz się wtedy, że twój znajomy - wampir - nie może napić się krwi, a twój dobry przyjaciel duch, zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Zastanawiasz się, co się stało? Świetnie, nie jesteś sam! Na rozwiązanie tej zagadki mamy 320 stron, ale może zacznijmy od początku...

Tym razem Alexia staje przed trudnym zadaniem. Nadprzyrodzeni w Londynie są pozbawiani swoich mocy. Jedyną osobą, która potrafi odebrać im moce dotychczas była tylko Alexia i podobne jej istoty - bezduszni. Wydaje się więc, że w Anglii i Szkocji panuje ich cała armia. Problem w tym, że jest to gatunek niemal wymierający. Kto więc i w jaki sposób panuje nad mocami wampirów, wilkołaków i duchów?

Drugi tom cyklu "Protektorat Parasola" to przepełniona humorem interesująca historia zadziornej Alexii Maccon (dawniej Tarabotti). Gail Carriger ma specyficzne poczucie humoru i umiejętnie potrafi sprawić, że nawet w najbardziej absurdalnych sytuacjach czytelnik wybuchnie śmiechem. Uwielbiam tę serię właśnie za to, że mogę świetnie się przy niej bawić i zupełnie zapomnieć o otaczającej mnie rzeczywistości. Czuję się jak na prywatnym spektaklu, tutaj wszystko dzieje się wyłącznie dla mnie. Gail Carriger skupia się nie tyle na historii, co na czytelniku. Wie, że to on jest najważniejszy i bez niego ta historia nie miałaby prawa istnieć. Z tego powodu autorka używa wielu zabiegów mających na celu jak najlepiej umilić nam czas, abyśmy mogli się zatracić w lekturze na długie godziny.

"Bezzmienna" nie jest tak dobrze wykonana jak pierwszy tom cyklu - "Bezduszna". Fabuła mimo, że niebywale interesująca i oryginalna, traci swój urok na rzecz nudnych spotkań towarzyskich. Ich opisy są pozbawione wyrazu, przytłaczające i banalne. Z niecierpliwością wyczekiwałam kolejnych zwrotów akcji i dynamicznych wydarzeń.

Statyczne momenty autorka stara się nam wynagrodzić balansując pomiędzy nieprzewidywalną dynamicznością a zadziwiającą absurdalnością. Stara się tak skonstruować wydarzenia, abyśmy nigdy nie byli w stanie domyślić ich przebiegu, a tym bardziej wyniku. Ta nieprzewidywalność miejscami zbliża się jednak do absurdalności, głupoty i farsy. Gail Carriger świetnie bawi się kreowaniem rzeczywistości w swej powieści, sprawiając, że zastanawiamy się: co jeszcze ciekawego wymyśli?

Pojawiają się także nowe wątki i nowe postaci. Oba dopracowane w najdrobniejszym szczególe. Wątki są dynamiczne i zaskakujące, a bohaterowie zdumiewają swoimi charakterami i tajemnicami.

Jedno jest pewne: przy tej książce nie sposób się nudzić. Jest to jedna z najlepszych pozycji paranormal romance, którą poleciłabym osobom ceniącym humor w książkach i lubiącym świetnie bawić się przy czytaniu. Myślę, że jest to także ciekawa lekcja dla obecnych i przyszłych pisarzy: o tym jak można bawić się formą i treścią. Polecam!

Więcej moich recenzji na:
http://life-is-short-make-it-happy.blogspot.com/
0 0
Dodał:
Dodano: 29 III 2015 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 1
Odsłon: 192
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Dodano: 29 III 2015, 19:14:04 (ponad 10 lat temu)
0 0
W przypadku ocenienia mojej recenzji na minus, bardzo proszę o napisanie komentarza, co się nie podobało, a następnym razem spróbuję się poprawić

Autor recenzji

Imię: Anna
Wiek: 29 lat
Z nami od: 04 IV 2010

Recenzowana książka

Protektorat Parasola: Bezzmienna



Powieść o wampirach, wilkołakach i… sterowcach. Alexia Maccon, lady Woolsey, budzi się bladym zmierzchem i słyszy, że jej mąż, zamiast spać, jak na porządnego wilkołaka przystało, drze się w niebogłosy. A potem znika, pozostawiając jej na głowie pułk nadprzyrodzonych żołnierzy, tabun zaklętych duchów oraz wściekłą królową na dokładkę. Ale ona ma w zanadrzu turniurę i zaufaną parasolkę, o arsenale...

Ocena czytelników: 4.97 (głosów: 22)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5