Tytuł bez wątpienia sugeruje, że jest to typ książki dla dorosłych prawda? A w rzeczywistości wcale tak nie jest
Sama dałam się na początku nabrać. A tutaj nie ma tak naprawdę nic z płomiennej namiętności, powiedziałabym raczej, że chodzi o nastoletnią miłość i masę pocałunków
Z tego co wyczytałam to już czwarta część opisująca życie tej dwójki. Jednak tak naprawdę nie trzeba czytać poprzednich części, aby wiedzieć o co chodzi. Ja nie czytałam, a mimo wszystko doskonale zrozumiałam ich historię i relację zarówno między nimi jak i społeczeństwem...
River i Flynn to dwójka nastolatków zakochana w sobie po uszy. Ona dosyć grzeczna, słuchająca mamy, dobrze się ucząca i mająca dwie wspaniałe przyjaciółki. On pochodzący z biednej rodziny, ciągle pakujący się w kłopoty, wdający się w bójki, wybuchający gniewem w przeróżnych sytuacjach... Ludzie go nie lubią... Flynn nie raz zostaje oskarżony o kradzież ponieważ jest niegrzeczny i biedny więc najlepiej zwalić winę na niego. Inni w to wierzą, River ciągle go broni, usprawiedliwia jego zachowanie przed innymi. Kocha go tak bardzo, że wie, że ludzie nie mają co do niego racji, że jej chłopak potrafi być wspaniały, miły, czuły, ale nikt oprócz niej tego nie zauważa... W końcu pewien incydent przeważą szalę. Mama Flynna decyduje się na wyjazd do innego kraju. Z Londynu na stałe przeprowadzają się do Irlandii. To natomiast sprawia, że River sama zaczyna mieć wątpliwości co do Flynna... Czy taka odległość pozwoli im na walczenie o ich wielką miłość?
Powiem Wam, że choć zawsze lubiłam książki młodzieżowe to chyba zaczynam zauważać różnicę między romansem dla dorosłych (nie mówię tutaj o erotykach), a romansem dla młodzieży. Choć często ta różnica nie jest wcale zbyt wielka to jednak tu, w tej książce jest ona zdecydowanie odczuwalna. W jaki sposób? Chyba przede wszystkim dlatego, że zachowanie głównych bohaterów i ich podejście do życia, do różnych spraw, ich zapatrzenie w siebie i nie zważanie na nic wokoło jest moim zdaniem dosyć dziecinne. Ich kłótnie, obrażania się, podejrzenia także nie są zbyt poważne. Wielka namiętność to nic innego jak przytulanie i pocałunki, a stwierdzenie, że będą ze sobą do końca życia i nic ich nie rozdzieli, a potem mimo tego rozdziela ich jakaś głupota? No dobra ponarzekałam... To pewnie dla Was nowość, bo nie zbyt często narzekam. Jednak mimo wszystko w każdej lekturze staram się znaleźć pozytywy
Tym razem możecie zwalić to na brak słońca, przymusowe siedzenie w domu i choróbsko, które mnie rozłożyło... Bo tak naprawdę to wcale nie tak, że ta książka mi się nie podobała! Nie była zła, co to to nie! Po prostu ja już najwidoczniej nieco wyrosłam z takich historii. Choć nie wiem czy powinnam się cieszyć czy martwić tym faktem - chyba się starzeję
Dobra dosyć smęcenia. Po raz kolejny powtórzę, że historia River i Flynna nie jest jest ani zła, ani nudna. Czytałam ją z zainteresowaniem. Polecam ją po prostu nieco młodszym - nastoletnim - czytelniczkom. Myślę, że Wam się spodoba