Recenzja pochodzi z mojego bloga:
http://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-blackout-marc-elsber...
"Blackout", będący połączeniem thrillera naukowego i powieści sensacyjnej, jest dziełem austriackiego pisarza Marcusa Rafelsbergera, bliżej znanego czytelnikom pod pseudonimem Marc Elsberg. Zadebiutował on w 2004 roku powieścią "Das Prinzip Terz", jednak sukces przyniosła mu dopiero jego druga książka pt "Menschenteufel". "Blackout" to jego trzecie literackie dziecko, okrzyknięte mianem bestsellera przez magazyn "Der Spiegel", za które otrzymał nagrodę "Wissensbuch des Jahres 2012".
Marc Elsberg na kartach swej powieści wprowadza w życie jeden z najczarniejszych scenariuszy, jaki mógłby mieć miejsce w historii ludzkości i który doprowadziłby do poważnych konsekwencji w wielu dziedzinach życia...
Oto bowiem pewnego dnia w całej Europie następuje nagła przerwa w dostawie prądu. Specjaliści taką sytuację określają mianem: blackout. Dostawcy i operatorzy sieci energetycznych, nie mogąc znaleźć przyczyny awarii, bezskutecznie próbują postawić cały system na nogi. Tymczasem codzienne życie zaczyna się załamywać. Nie działają telefony, telewizja i internet, zatem pada komunikacja. Brak prądu uniemożliwia działanie dystrybutorów paliwa, przez co zamiera wszelaki transport. To z kolei prowadzi do niemożności uzupełniania nie tylko zasobów żywieniowych, ale również blokady dostaw leków do punktów medycznych i szpitali. A jeśli już o tych ostatnich mowa, brak elektryczności stanowi m.in bezpośrednie zagrożenie dla osób pozostających pod kontrolą maszyn do podtrzymywania życia. Brak wody i nieczynne sanitariaty stanowią zagrożenie pożarowe i epidemiologiczne. Następuje załamanie całego rynku finansowego. Niedziałające bankomaty i zamykane placówki bankowe odcinają ludzi od zasobów pieniężnych, którzy z braku gotówki nie mogą zaopatrywać się w podstawowe artykuły potrzebne w codziennym życiu. Kwitnąć zaczyna czarny rynek i lichwiarstwo.
Tymczasem Włoch Piero Manzano, były haker i uczestnik demonstracji antypaństwowych, zauważa pewną nieprawidłowość w liczniku prądu we własnym mieszkaniu. Zaczyna podejrzewać, że obecna sytuacja może być wynikiem ataku terrorystycznego. Stara się powiadomić o tym odpowiednie służby państwowe, ale nikt nie bierze go na poważnie. Jednak wrodzony upór i przekonanie, że może mieć rację nie pozwalają mu się poddać. Pomaga mu Lauren Shannon, dziennikarka CNN, która upatruje w tym szansę na wybicie się przed szereg i stanie się niezależną korespondentką. To, do czego razem dojdą, będzie nie tylko przerażające, ale też ściągnie na nich śmiertelne niebezpieczeństwo.
Wizja nakreślona przez autora jest naprawdę przerażająca. Bo choć przez cały czas zdajemy sobie sprawę, że na kartach powieści stanowi ona fikcję literacką, to jednak gdzieś w głębi ducha mamy świadomość tego, iż wszystko to, o czym opowiada ta historia mogłoby się przecież wydarzyć w rzeczywistości. Aż strach pomyśleć, co by się wówczas działo...
Żyjemy w XXI wieku. Przyzwyczailiśmy się o tego, że od pokoleń prąd płynie z gniazdka. To żaden luksus, lecz rzecz oczywista i pożądana. Organizacja współczesnego świata od dawna opiera się na precyzyjnym zarządzaniu elektronicznym. Nikt z nas nie zastanawia się nawet, co by się stało, gdyby nagle to wszystko się zawaliło. I właśnie Marc Elsberg, w sposób niezwykle obrazowy, z brutalną szczerością, pokazuje nam konsekwencje, jakie za sobą niesie taka sytuacja. Jesteśmy świadkami ludzkiej bezsilności, rosnącej desperacji, aktów miłosierdzia i wzajemnej pomocy, ale też coraz bardziej pogłębiających się konfliktów społecznych, walki o przetrwanie za wszelką cenę, przepychanek na stanowiskach, upatrywania szansy na objęcie władzy oraz wszechobecnego chaosu.
Ta blisko 800 stronicowa powieść to jeden z najlepszych thrillerów jakie dane mi było czytać w całym moim życiu. Jest elektryzujący, wstrząsający i trzyma w napięciu od samego początku aż do ostatniej strony. Historię śledzimy z punktu widzenia nie tylko głównych bohaterów, ale też przedstawicieli władz i organizacji państw dotkniętych awarią prądu, co daje nam lepszy wgląd w całą sytuację. Krótkie rozdziały, doskonały styl autora oraz zastraszająco wciągająca fabuła sprawiają, że książkę, mimo jej objętości, czyta się naprawdę bardzo szybko.
Po przeczytaniu powieści zupełnie inaczej spoglądam na otaczający mnie świat. Próbuję wyobrazić sobie siebie w sytuacji, w której nagle znaleźli się bohaterowie powieści i szczerze mówiąc nie potrafię. Nie wiem, czy umiałabym poradzić sobie w świecie bez elektryczności. Mając w pamięci wypadki, które miały miejsce na kartach powieści, zdając sobie sprawę, jak bardzo są realne, czuję ogarniające mnie przerażenie. Mam nadzieję, że nigdy nie będę zmuszona stanąć w obliczu takiego kryzysu, jaki dotknął świat wykreowany przez Marca Elsberga. To byłby istny koszmar...
Moja ocena: 6/6