Po lekkim zawodzie jaki odczułam czytając drugi tom, miałam nadzieję na coś o wiele lepszego. I muszę przyznać, że się nie zawiodłam.
Allie to znowu ta sama silna i zdolna zrobić wszystko, aby poznać prawdę dziewczyna, którą poznaliśmy w pierwszej części, a nie to bojaźliwe dziecko, co w „Dziedzictwie”. I dzięki ci za to, bo kolejnej takiej części już bym nie zniosła. Strasznie polubiłam Nicole i Zoe, które pojawiają się już w poprzednim tomie, ale teraz jakoś tak zapałałam do nich sympatią.
W recenzji do drugiej części narzekałam na ciągłe użalanie się Allie nad jej uczuciami, tutaj (ponownie) na szczęście schodzi to zupełnie na dalszy plan, a skupiamy się bardziej na knowaniach Nathaniela i jego sprzymierzeńcach. Znowu odkrywamy parę tajemnic, ale pojawiają się też kolejne pytania. Autorka mogłaby tak nie przeciągać i w końcu wyjawić kto jest tym zdrajcą, kryjącym się w murach Cimmerii, ale muszę przyznać, że naprawdę robi to w mistrzowski sposób, bo za nic nie da się domyśleć kto to jest. Książkę czyta się szybko i przyjemnie dzięki lekkiemu językowi. Z przyjemnością sięgnę po czwarty tom, aby spróbować odpowiedzieć na nurtujące mnie pytania.
http://magiczneksiazki.blogspot.com/