Dolores Redondo spełnia się w pisaniu. Łączy tutaj swoje pasje związane z literaturą oraz mitami i opowieściami baskijskimi. U niej realność i metafizyka splatają się tworząc magiczną, przyprawiającą o ciarki opowieść. „Świadectwo kości” to kontynuacja „Niewidzialnego strażnika”, który bardzo mi się podobał.
„Niewidzialny strażnik” zapoczątkował opowieść o perypetiach inspektor Amai Salazar, młodej i inteligentnej komisarz policji. Poprzednio przyszło jej się zmagać ze sprawą, która przywiodła ją do rodzinnej miejscowości, ale i ze wspomnieniami i własnymi słabościami. Zdemaskowała Jasona Medinę, który pod przykrywką baskijskiego potwora z legend, mordował młode kobiety. Wyszła z tego zwycięsko, jak poradzi sobie tym razem?
Aktualnie Amaia jest w ciąży, oczekuje na swoje pierwsze dziecko. Nadal stara się godzić swój stan z obowiązkami służbowymi, które ją pochłaniają. Aktualnie trwa bowiem sprawa sądowa przeciwko Jasonowi Medinie. Nagle okazuje się, że sprawa jest nieaktualna… Jak ??? Dlaczego??? Przez głowę inspektor Salazar przemyka tysiące myśli. Okazuje się, że Medina nie żyje. Popelnił samobójstwo w sądowej toalecie, jednak zostawił dla Amai list pożegnalny. List jest niezwykle tajemniczy i zawiera jedno, nic nie mówiące pani inspektor, słowo – Tarttalo. Co ono oznacza? Tego nikt nie wie, ale już wiadomo, że śmierć Mediny nie oznacza dla Amai końca tej sprawy. ..
Amaia Salazar szczęśliwie rodzi syna i stara się godzić obowiązki mamy z obowiązkami służbowymi. Tym bardziej, że na jej barki spada kolejna sprawa. Zostaje zdemolowany kościół, a ksiądz Sarasola prosi, aby to właśnie ona poprowadziła ta sprawę. Czy to wybryk chuliganów, czy sprawa sił nadprzyrodzonych? Na to pytanie musi odpowiedzieć inspektor Salazar!
Uwielbiam takie mistyczne i tajemnicze książki, nad którymi unosi się atmosfera tajemnicy i niedopowiedzenia. Redondo doskonale potrafi połączyć twardą rzeczywistość i elementy mistyki, stąd jej książki czyta się na wdechu, zaciskając palce i czekając… co się zdarzy na kolejnych stronach.
Autorka operuje bardzo plastycznym i przemawiającym do wyobraźni językiem, który jest łatwy i przyjemny w odbiorze. Trudno się oderwać od lektury jej książek!
„Świadectwo kości” okazało się równie doskonałe jak jego poprzednik, „Niewidzialny strażnik”. Żałuję, że te powieści są już za mną. Są doskonale napisane, intrygują i dają domyślenia.
Lubicie mocne wrażenia i ciarki chodzące po plecach? Sięgnijcie po książki Dolores Redondo!
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2015/02/swiadect...