POtrójna osobowość.....

Recenzja książki Przewrotność dobra
Wydawać by się mogło, że albo jesteśmy dobrzy, albo źli a co za tym idzie nasze czyny mogą mieć również tylko taki, adekwatny do tego jacy jesteśmy charakter. Jolanta Kwiatkowska w swej książce "Przewrotność dobra" stara się nam udowodnić, że z tym dobrem i złem nie jest do końca tak jak, by się nam wydawało. Jej bohaterka bowiem pozornie przez wszystkich odbierana jest jako osoba uczynna o niezwykle dobrym sercu a okazuje się w rzeczywistości taką nie być. Bowiem czego nikt w niej nie dostrzega niezwykle umiejętnie manipuluje dobrem i złem w zależności od okoliczności oraz od tego co jej przyniesie ewidentną korzyść, nawet jeżeli ta korzyść będzie odniesiona wskutek śmierci bliskich sobie osób, której sama wprawdzie nie powoduje, ale której nie zapobiega mimo świadomości, że ona nastąpi.

Bohaterka "Przewrotności dobra" to jednak osoba wewnętrznie okaleczona. Tresowana a nie wychowywana, i to zarówno przez swych rodziców, którym sprawiła zawód nie rodząc się chłopcem, jak i swego starszego brata, staje się osobą bezwzględną, pozbawioną skrupułów wobec osób, które jej stają na przeszkodzie lub mogą być wykorzystane do realizacji zamierzonego celu. Ale równocześnie potrafi okazywać serce osobom, które lubi naprawdę a skutki swych złych, a nawet bardziej niż złych czynów, w końcowym efekcie przekuwa w dobro postępując jak taki współczesny Robin Hood tyle, że w spódnicy, który zabiera bogatym a daje biednym realizując swój dziwny, wynikający z prawie "roztrojenia" swej jaźni plan. Roztrojenia, bo bohaterka książki będąc raz Dorotą, raz swą małą "siostrą" Dorotką a raz jeszcze kimś innym żyje cały czas w stworzonym przez siebie świecie.

"Przewrotność dobra" zdaniem Autorki " napisało jej kolejne ja. Ja rozzłoszczone do granic wytrzymałości na to, co widzi, słyszy i czyta".[...] I moim skromnym zdaniem tym sprawiła, że jej książka dokładnie wpisała się w obecny nurt jakiemu hołdują media, które wmawiają widzom i czytelnikom, że patologia rodzi się w katolickich rodzinach, że księża to pedofile, a dzięki "dobrze" pojętej katechizacji można, jak bohaterka książki wytłumaczyć wszystkie swe złe czyny. Daleka jestem od twierdzenia, że nie ma zła w kręgach, o których piszę, ale książka została aż po brzegi przeładowana treściami "piorącymi mózgi". I dlatego nie wbiła mnie w fotel w trakcie czytania chociaż tak dobrze się zapowiadała : "Równym krokiem zbliżał się do bramy. Jak zawsze z wielką przyjemnością i z uśmiechem zadowolenia spojrzał na złoty szyld z napisem "Kancelaria notarialna. Artur Nowowiejski". Ojciec, jako jeden zaraz po zmianie ustawy o notariacie otworzył kancelarię w starej, przedwojennej kamienicy".[...]

Nie twierdzę, że książka nie ma walorów, choćby formy w jakiej została napisana, że nie opisuje czegoś co się nie zdarza, że nie porusza na pierwszych stronach opisem traumy małej dziewczynki. Jednakże nie zostałam przekonana do całej opisanej w powieści historii.
0 0
Dodał:
Dodano: 21 II 2015 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 176
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Anna
Wiek: 73 lat
Z nami od: 16 VI 2012

Recenzowana książka

Przewrotność dobra



Osamotniona i poniżana w dzieciństwie, poddana manipulacji w imię przyszłego dobra, bohaterka uczy się, jak wyreżyserować zachowania innych i wykreować rzeczywistość wyłącznie wedle własnych zamierzeń. Wewnętrzny bunt dziewczynki owocuje własną interpretacją pojęć dobra i zła. Żelazna dyscyplina samokształcenia sprawia, że Dorota wyrasta na mistrzynię manipulacji. "Przewrotność dobra" to doskona...

Ocena czytelników: 4.75 (głosów: 2)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.0