Robisz swoje przy blasku księżyca...

Recenzja książki W świetle księżyca
Autora powieści z pewnością większości czytelników przedstawiać nie trzeba. Dean Koontz to amerykański pisarz mogący pochwalić się doprawdy pokaźnym dorobkiem literackim. Zaczął pisać pod koniec lat 60 XX wieku. Pierwotnie skupiał się na powieściach z gatunku science fiction, później przeszedł do thrillerów i horrorów. Jego dzieła wielokrotnie okrzyknięto światowymi bestsellerami (np cykl Odd Thomas), zaś niektóre z nich doczekały się adaptacji filmowych i telewizyjnych (1998: "Odwieczny wróg" reż. Joe Chappelle, 2012: "Odd Thomas - pogromca zła" reż. Stephen Sommers). Powieść "W świetle księżyca", będąca połączeniem fantastyki i thrilleru, po raz pierwszy wydano w Polsce w 2003 roku pt "Przy blasku księżyca". Moim zdaniem zmiana tytułu na obecny była niepotrzebna. Pierwotna nazwa o wiele bardziej pasuje do fabuły, lepiej z nią współgra.

Artysta - malarz, Dylan O'Conner oraz jego młodszy, cierpiący na autyzm brat Shepherd zatrzymują się na noc w jednym z przydrożnych moteli w stanie Arizona. W to samo miejsce trafia też Jillian Jackson, dorabiająca jako komik, wraz ze swoim wiernym towarzyszem niedoli Fredem, gruboszem jajowatym. Choć bracia O'Conner i panna Jackson nigdy dotąd się nie spotkali, ich losy już wkrótce zostaną nierozerwalnie związane. Wszystko przez szalonego mężczyznę, który siłą wkracza do ich życia. Wstrzykuje im tajemniczą substancję, którą nazywa szprycą, i informuje ich, że na każdego działa ona inaczej, nie sposób jest dokładnie przewidzieć jej skutków, które mogą być nie tylko zaskakujące, a nawet pozytywne. Niestety mogą się też okazać śmiertelne... Na koniec przestrzega ich, że odtąd grozi im niebezpieczeństwo ze strony ludzi podążających jego tropem, łaknących jego śmierci, pragnących zniszczyć dzieło jego życia. Muszą natychmiast uciekać, jeśli chcą zachować życie. Rozpoczyna się wyścig z czasem... a także z niepokojącymi zmianami zachodzącymi w ich organizmach.

"Mogli powiedzieć za Dorotką z "Czarnoksiężnika z Krainy Oz": "Nie jesteśmy już w Kansas, Tato". Nie byli też w Krainie Oz, gdzie wszystko łatwo przewidzieć, ale płynęli przez świat, gdzie na pewno czekały na nich większe cuda niż drogi z żółtej cegły albo szmaragdowe miasta i straszniejsze rzeczy niż złe wiedźmy i latające małpy."
(...)

cd: http://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-w-swietle-ksiezyca-d...
0 0
Dodał:
Dodano: 20 II 2015 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 183
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 41 lat
Z nami od: 12 IV 2012

Recenzowana książka

W świetle księżyca



Spokojny malarz, Dylan O'Conner, zostaje napadnięty przez zamaskowanego napastnika, który w pokoju motelowym aplikuje mu tajemniczy zastrzyk. Wkrótce dowiaduje się, że grozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo - musi uciekać przed bezwzględnymi mordercami, którzy nie cofną się przed niczym, by wyeliminować każdego, kogo dostał się w ręce obłąkanego "doktora". W ucieczce towarzyszy mu cierpiący na auty...

Ocena czytelników: 4 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.0