Niezłe zakończenie

Recenzja książki Przez burze ognia: Wielki błękit
Świat opanowany przez eter nie jest miejscem, w którym można już dłużej żyć. Burze pojawiają się coraz częściej, a ludzie nie mają przed nimi schronienia. Odkąd mały Cinder został porwany, Perry pragnie go uwolnić. Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że chłopiec jest jedyną nadzieją na przeżycie plemienia Fall, bo tylko on może zapanować nad eterem. Do tego sojusz dwóch największych wrogów Perry'ego skutecznie utrudnia mu zdobycie informacji, gdzie dokładnie położony jest Wielki Błękit. A ostatnia rodzinna tragedia sprawia, że wiele osób po prostu się od niego odwraca.

Wielki błękit to już ostatnia część trylogii. Poprzednie części jakoś specjalnie mnie nie zachwyciły i szukałam wymówek, aby tylko nie sięgnąć po tę. Jak widać, nie udało się i w końcu trzecia część historii Arii i Perry'ego trafiła w moje łapki. Czy rzeczywiście było tak fenomenalnie, jak wiele osób twierdzi? Nie. Wielki błękit nie sprawił, że będę tęsknić za bohaterami, ich przygodami. Nie mniej jednak ze wszystkich części cyklu, ta powieść jest najlepsza - najbardziej logiczna, dojrzała i oczywiście zawierająca sporą dawką interesującej akcji.

Styl pisania pani Rossi jest bardzo prosty. Sama pisarka nie raz się przyznała, że będzie pisała tylko dla młodzieży i dzieci. Niestety, ale to widać. Trudno określić, czy jest to wina samego pióra autorki, czy naszego polskiego tłumaczenia, ponieważ z oryginałem nie miałam wiele wspólnego. Prosty styl połączony z fabułą dość oryginalną, pozwalają na przeczytanie Wielkiego błękitu w zaledwie kilka godzin. Nie jest ona też wciągająca, ponieważ wiele wydarzeń, sytuacji działo się zbyt szybko. Kolejne momenty działy się jedna po drugim, przez co trudno było się czasami połapać.
Biorąc pod uwagę moją niechęć do poprzednich tomów, to na początku tej części miałam wrażanie, że kilka istotnych elementów mi umknęło. To uczucie pojawiło się dlatego, że po prostu nie pamiętałam wydarzeń z Przez bezmiar nocy.

Dobry pomysł, na jaki wpadła autorka został dobrze doprowadzony do końca. Choć samo zakończenie czytało się naprawdę szybko, przez co mogło umknąć kilka elementów, jest całkiem logiczne. Nie można się spodziewać po tej serii wielkich emocji. Rossi już od samego początku mogła skupić się tylko na kilku wątkach pobocznych nie prowadzić akcji raz skupionej na wątku miłosnym, a raz na odkryciu Wielkiego Błękitu. Tym bardziej, że pomijała przy tym naprawdę istotne elementy, które wzbogaciłyby powieść.

Z bohaterami sprawa w Wielkim błękicie również ma się inaczej niż w poprzednich częściach. Nie wiem, czy to już kwestia doświadczenia w pisaniu, ale autorka wzbogaciła każdą postać o kilka nowych cech charakteru. Aria od samego początku nie była jakoś specjalnie irytująca, a to już naprawdę duży sukces. Dziewczyna w pewnym momencie swojego życia straciła wszystko i została zmuszona do tego, aby żyć poza kapsułą Podu, narażona na burze eterowe. Przez te wszystkie części widać jej przemianę: najpierw zagubiona, potem waleczna, a w końcu spokojna, zdystansowana, potrafiąca wesprzeć każdego, kto jej pomocy potrzebuje. Perry również nie pozostał w tyle, ponieważ jego męska kreacja jest jedną z lepszych, jakie miałam okazję poznać. Nie jest on przede wszystkim bohaterem wszystkich ludzi ze swojego plemienia, doskonale zna swoje obowiązki oraz to, co potrzebują członkowie społeczności. Jest sobą, nie zgrywa żadnego chojraka, potrafi dobrze wybrać. Można powiedzieć, że Perry jest bohaterem idealnym, jeśli chodzi o męskie postaci w takich seriach.

Reasumując, Wielki błękit jest zdecydowanie najlepszą książką z całej serii. Nie widać tutaj wielkiego wątku miłosnego, który ukrył się gdzieś i tylko czasami się pojawiał. Fabuła jest w miarę logiczna, broniąca się całkiem dobrze. Wydarzenia intrygują, czasami zaskakują. Jednak zakończenie nie spowodowało, przynajmniej u mnie, tęsknoty za bohaterami, nie pojawiła się żadna smutna myśl. Jest to kolejny świetny pomysł na historię, który mógłby zostać inaczej wykorzystany, a już przede wszystkim lepiej dopracowany.
0 0
Dodał:
Dodano: 18 II 2015 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 199
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Agnieszka
Wiek: 29 lat
Z nami od: 22 V 2013

Recenzowana książka

Przez burze ognia: Wielki błękit



Data wydania: 14 lipiec 2014 Liczba stron: 368 Aria i Perry są o krok od Wielkiego Błękitu – miejsca, gdzie nie ma eteru i niebo nie płonie. By się tam znaleźć, muszą uwolnić porwanego Cindera, bo tylko z nim przedostaną się na drugą stronę eterowej ściany. Czy Osadniczka i Dzikus zdołają skłonić do współpracy skłócone od stuleci plemiona, zanim nieokiełznany żywioł pochłonie ich świat? Czy zna...

Ocena czytelników: 5.15 (głosów: 10)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5