Jedna z niewielu książek, która pomaga nam być lepszymi.
Recenzja książki Chata
Gdy widzę książki z tytułem „Odnajdź Boga” lub podobnie brzmiące to nawet je po prostu omijam. Dlaczego? Bo uważam, że nie znajdę tam nic nowego albo, że język, który tam jest, będzie zbyt trudny dla mnie dla mojego stylu życia i że nie można żyć w ten sposób.
Gdy ostatnim razem odwiedziłem Empik na wysepce leżała książka „CHATA” autorstwa Williama.P. Younga. Na okładce „PONAD 6.000.000 SPRZEDANYCH EGZEMPLARZY ” dość dużo jak na książkę o Bogu. Kupiłem i nie zawiodłem się na początku zapachniało kryminałem, potem tragedią i nadzieją.
Moment, w którym Macka zaczyna rozmawiać z Bogiem otworzył we mnie potok pytań, które chciałbym żeby zostały zadane, ale na bardzo krótko, bo gdy otrzymuję na nie odpowiedz przestaje już pytać a zaczynam słuchać. Cholera ta książka potrafi wzruszyć i to tak naprawdę a co najważniejsze potrafi zmienić sposób myślenia i rozumienia, co dla mnie było najważniejsze.
Wiara zbudowana na cierpieniu. Najmłodsza córka Mackenziego Allena Phillipsa Missy została porwana podczas rodzinnych wakacji. W opuszczonej chacie, ukrytej na pustkowiach Oregonu, znaleziono ślady wskazujące na to, że została brutalnie zamordowana. Cztery lata później pogrążony w Wielkim Smutku Mack dostaje tajemniczy list, najwyraźniej od Boga, a w nim zaproszenie do tej właśnie chaty na weekend...