Mons Kallentoft zyskał sympatię polskich czytelników serią powieści kryminalnych z komisarz Malin Fors w roli głównej. Duchy wiatru to już siódmy tom tego cyklu, który ukazał się na naszym rynku nakładem wydawnictwa Rebis. Wszystkie tomy mają specyficzną, przyciągającą wzrok i bardzo spójną oprawę graficzną. Osobiście bardzo lubię tę serię i byłam ciekawa, czym autor zaskoczy mnie tym razem.
Tove, córka Malin Fors, pracuje w domu starców. Lubi swoich pensjonariuszy i chętnie z nimi przebywa. Każda z osób tam przebywających jest indywidualnością i Tove zna ich doskonale.
Pewnego dnia znaleziony zostaje martwy jeden z pensjonariuszy. Wszystko wskazuje, że Konrad Karlsson popełnił samobójstwo i powiesił się na kablu od dzwonka. Nikt nie wierzy w tę wersję, w szczególności Tove. Dokładne oględziny miejsca wykazują, że było to morderstwo. Zostaje wszczęte dochodzenie, jednak jest ono wyjątkowo trudne. Sprawa jest niejasna, a śladów brak. Komu mogło zależeć na śmierci starego człowieka? Oto pytanie, na które odpowiedź musi znaleźć komisarz Malin Fors ze swoją ekipą.
Mons Kallentoft pisze w bardzo specyficzny sposób, który go wyróżnia. Jest jednym z tych autorów, których się albo kocha albo nie znosi, nie ma tutaj półśrodków. Mnie akurat bardzo podoba się jego styl i forma przekazu. Potrafi mnie zaskoczyć i zaciekawić. Główną bohaterkę odkrywany z każdym tomem i poznajemy coraz lepiej. Już potrafię niejako przewidzieć jej reakcje i sposób zachowania w niektórych przypadkach. Jest ciekawie wykreowana i bardzo charakterystyczna, a przy tym niezwykle ludzka. To kobieta z problemami, która jest bardzo oddana swojej pracy. Zresztą i pozostali bohaterowie zostali stworzeni bardzo skrupulatnie, z dbałością o szczegóły. Nie ma tutaj bladych i umykających osób, każda jest mocno i wyraźnie zarysowana.
Na pewno trzeba przyznać, że tempo akcji w „Duchach wiatru” jest zdecydowanie żywsze niż w poprzednich tomach cyklu. Kallentoft zwykle sporo miejsca poświęcał na wprowadzenie i zbudowanie klimatu nim przeszedł do akcji. Tym razem uległo to zdecydowanej zmianie. Dzięki narzuconemu tempu, książkę czyta się błyskawicznie. Spędziłam niezwykle przyjemne popołudnie i wieczór z książką Monsa Kallentofta – jeśli lubicie intrygujące kryminały, to polecam Wam „Duchy wiatru”!
markietanka-mojeksiazki.blogspot.com