Wizja niedalekiej przyszłości, jaką stworzył William Campbell Powell jest zarazem druzgocąca jak i fascynująca. Ludzkość wymiera, a dzieci rodzą się bardzo rzadko, jednak instynkt rodzicielski działa. Oxted, aby wypełnić tę lukę tworzy teknoidy, roboty, które mają pełnić rolę dzieci. Jest jeden mały problem, każda imitacja dziecka ma swoje datę przydatności.
„Tylko ludzie umierają. Roboty są maszynami, jak więc może maszyna umrzeć?”
(Data ważności, str. 189)
Nikt nie wie, kto jest robotem a kto człowiekiem prócz prawdziwych rodziców. Tanya Deeley żyła spokojnym życiem, jednak niefortunny wypadek sprawił, że odkryła prawdę o sobie.
Książka napisana jest w formie pamiętnika, pisanego przez Tanye. Pomimo swojej natury, dziewczyna nie wydaje się inna, wręcz przeciwnie, jest normalna. Poznałam małą dziewczynkę i śledziłam jej drogę ku dorosłości. Język, jakim bohaterka się posługuję jest odpowiedni do wieku, z czasem i on staje się dojrzalszy.
Akcja książki jest bardzo dynamiczna, ponieważ opisane wydarzenia rozgrywają się na przestrzeni sześciu lat. Czytając nie odczułam mijanego czasu. Nie ma wielkich przeskoków a wydarzenia toczą się płynnie. Autor bardzo plastycznie wszystko połączył, dlatego też „Datę ważności” czyta się lekko i szybko.
„…
Bez serca bicia, słodkich płuca tchnień,
Bez rąk, co zetrą smutek z oczu twych,
Bez mleka w piersi i dziecka w łonie mym.
Wczoraj kopia życia- dziś śmierci cień
…”
(Data ważności str. 354)
Jestem szczerze zaskoczona wrażliwością autora, którą widać na stronach powieści. Książa obfituję w dużą ilość wierszy, które mnie wzruszały i ukazywały naturę człowieka. Ta książka zaczęła się tak niepozornie, lecz szybko okazało się, że porusza tematy ważne. Fabuła opiera się głównie na relacji Tanyi z rodzicami oraz przyjaciółmi. Lektura ocieka emocjami, lecz brakowało mi czegoś mocnego, czarny charakter wzmógłby napięcie. Lubię efektowną akcję, jednak rozumiem, że nie to było celem autora.
To główna bohaterka jest najważniejsza w tej książce. Poznajemy jej najskrytsze myśli oraz obawy, lecz to jej wrażliwość i pragnienie życia całkowicie mnie do niej przekonały.
„Zawinąłeś mnie w swe zwoje
Do sucha wycisnąć chciałeś
Lecz nie jestem łupem twoim
Czy kiedyś nad powodem myślałeś
Dziewcze to żywe już znikło stąd
Z płaczącą duszą, zranionym sercem
Przecież nie jestem zabawką na prąd
Nikt mnie nie skrzywdzi już nigdy więcej
Miłości zwoje
Trzymają mnie
A ręce twoje
Tulą we śnie”
(Data ważności str. 328)
Zrobotyzowana przyszłość jest jak najbardziej realna i najdziwniejsze jest to, że nie ludziom kibicowałam. Tanya jest bardziej ludzka niż niejeden człowiek. Czuła, wrażliwa, kochająca, pragnąca żyć a przede wszystkim odczuwająca smutek. „Data ważności” to mądra książka, która w prosty sposób mówi o rzeczach trudnych. Autor stworzył refleksją powieść o człowieczeństwie i jego aspektach. Polecam dosłownie każdemu, bez względu na wiek.
4+/6