Matka i córka, P.C i Kristin Cast, postanowiły nieco urozmaicić serię "Dom Nocy" dodając do niej cykl uzupełnień na temat dorosłych postaci cyklu. Możemy poznać historię Smoka, Kalony, Neferet i Lenobii. "Przysięga Smoka", bo o niej dzisiaj będę mówić, to opowieść o pierwszych krokach Lankforda jako adepta Domu Nocy. To wtedy poznał Anastazję, która została miłością jego życia i po raz pierwszy walczył ze złem.
"Przysięga smoka", w przeciwieństwie do głównych tomów cyklu "Dom Nocy", została wzbogacona o ilustracje, do każdego rozdziału. Doskonale obrazują one akcję każdego fragmentu opowieści. Pomagają czytelnikowi "wczuć się" w historię. Ukazują jej grozę, obawy głównych bohaterów, ilustrują zmiany jakie zaszły w ich życiu - akcentują wszystkie ważne dla nich momenty.
Zanim przeniesiemy się w przeszłość Smoka Lankforda, jesteśmy świadkami jego rozważań w teraźniejszości. Mistrz szermierki siedzi przed ogniem, przy palących się zwłokach Jacka. Rozpacza po śmierci ukochanej Anastazji i pozwala krążyć swoim myślom tak długo, aż nie może ich już zatrzymać - powoli opowiada nam historię swojego życia. Nie jest on jednak jedynym narratorem historii - oddaje głos swojej ukochanej. Oboje przedstawiają nam niezwykle skomplikowaną drogę, jaką musieli przejść, aby wreszcie być razem. Książka nie jest długa, ma około 160 stron, więc czyta się ją bardzo szybko. Autorki tak poprowadziły akcję, aby skutecznie nas zaciekawić, pojawiają się elementy zaskoczenia, sceny walki, odniesienia do przyszłości. Tak zbudowana historia potrafiłaby nas zająć na kilka godzin, ale biorąc pod uwagę jej długość, czas mija niezauważenie.
Z drugiej jednak strony warto podkreślić, że autorki skupiły się tylko na jednym, głównym wątku. Tak krótka opowieść, streszczająca młodość nie jednej, a dwóch osób musiała być napisana w sposób ogólny. O ile więc poszczególne fragmenty są interesujące, o tyle biorąc je pod uwagę jako całość można powiedzieć, że są raczej średnie. Najbardziej ucierpiał na tym wątek romantyczny. Autorkom nie udało się oddać ani głębi uczuć głównych bohaterów ani przekazać emocji, które im towarzyszyły.
"Przysięgę Smoka" warto więc potraktować jako odrobinę dodatkowych informacji, które pozwolą nam w pełni zrozumieć zachowanie poszczególnych postaci cyklu Domu Nocy, a nie jako oddzielną pozycję. Jeśli rozpoczniecie lekturę z nastawieniem, że poznacie dogłębnie historię Smoka Lankforda i będzie ona równie emocjonująca jak opowieść o Zoey, to zakończycie czytanie z ogromnym uczuciem niedosytu. Opowieść jest lekka, łatwa i przyjemna w odbiorze - to sprawia, że mogę ją polecić tym, którzy pragną się zrelaksować przy niezobowiązującej lekturze na jeden wieczór.
Więcej moich recenzji na:
http://life-is-short-make-it-happy.blogspot.com/