Do „Nostalgii anioła” zabierałam się już od bardzo długiego czasu. Parę miesięcy temu obejrzałam film na podstawie tej książki i muszę stwierdzić (jak to zazwyczaj bywa), że oryginał o wiele ciekawszy.
„(...) potworności są na Ziemi rzeczywiste i dzieją się codziennie. Są jak kwiat albo Słońce; nie można ich powstrzymać.”
Dzięki Susie, przez parę lat, obserwujemy życie na ziemi, które toczy się już po jej śmierci. Widzimy jak cierpi jej rodzina i przyjaciele, bezsilność policji, która nie może znaleźć ani jej ciała ani mordercy. Autorka pokazuje, jak pozory potrafią mylić. Człowiek, którego znamy teoretycznie nie powinien nas skrzywdzić i któremu ufamy okazuje się seryjnym mordercą i osobą bez sumienia. Czytamy, z przerażeniem, co dorosły mężczyzna robił z małymi dziećmi. Myślimy często, że takie rzeczy to tylko w filmach czy książkach, ale w rzeczywistości też się przytrafiają. Podobała mi się idea własnego, prywatnego, nieba, gdzie każdy może dostać coś kiedy tylko będzie tego usilnie pragnął. Autorka próbowała sobie też wyobrazić co ofiara tak okrutnego morderstwa może czuć po swojej śmierci i gdy jest niezdolna, aby pomóc swoim najbliższym kiedy tego najbardziej potrzebują. Jedną z lepszych postaci jest również Ruth, która nękana przez duchy przeszłości, widzi jak niektórzy ginęli. Sama Susie nie jest zła. Przez te wszystkie lata po swojej śmierci dojrzewa (jeśli można to tak nazwać).
Myślę, że jeszcze nie raz sięgnę po tą pozycję.
http://magiczneksiazki.blogspot.com/