Drugi tom "Nocnej szkoły" C.J. Daugherty przedstawia dalsze losy Allie. Dziewczyna została przywieziona do Akademii Cimmeria, gdy po raz kolejny wylądowała na posterunku policji. Rodzice chcieli ją uchronić przed zmarnowaniem sobie życia. Allie wkrótce dowiaduje się, że jest to niezwykle elitarna placówka: to tutaj szkolono przyszłych prezesów, premierów i innych wpływowych ludzi władzy. Po tragicznych wydarzeniach letniego semestru, dziewczyna musi powrócić do Akademii, gdzie rozpoczyna się zimowy czas nauki. Niestety zagrożenie ze strony Nathaniela nie minęło. Ciężko trzymać się razem, brakuje zaufania, podejrzani o współpracę z Nathanielem są wszyscy. Kto ucierpi tym razem?
C.J. Daugherty ma specyficzny sposób kreowania świata przedstawionego. Doskonale udaje jej się sprawić, aby czytelnik z zaskakującą niecierpliwością śledził losy głównych bohaterów, nie mogąc doczekać się zakończenia. Autorka dozuje każdą informację, sprawiając, że czujemy niedosyt. Jednocześnie tworzy dość skomplikowaną fabułę, opartą na nieprzewidywalności i grze pozorów. Kim jest osoba kontaktująca się z Nathanielem? Miałam kilka typów, żaden się nie sprawdził. Autorka zaskoczyła mnie zupełnie, co więcej byłam zdziwiona, że zdecydowała się na tak bardzo oczywiste rozwiązanie. No właśnie... To co jest oczywiste wydało mi się być tak proste, że stwierdziłam, iż autorka na pewno się na to nie zdecyduje. C.J. Dauherty opisuje wydarzenia w taki sposób, aby nawet coś względnie przewidywalnego zupełnie nas zaskoczyło.
Powszechnie wykorzystywany motyw miłosny 2+1, tutaj nabiera zupełnie nowego znaczenia. Allie, Sylvain i Carter tworzą skomplikowaną mapę uczuć i zachowań, w których sami bardzo często się gubią. Na myśl nasuwają się pytania: czy Allie wybaczy Sylvainowi? Czy Carter postawi Allie ultimatum? Tak wiele możliwości, tak wiele odmiennych scenariuszy... Nie wiadomo, co się wydarzy, autorka wpływa na czytelnika tak, aby czuł to samo, co główna bohaterka. Do samego końca nie wiedziałam, co Allie powinna zrobić, nie potrafiłam dokonać wyboru. Zaskakujące jest też to, że pisarka stara się tak pokierować wydarzeniami, abyśmy uwielbiali tego z chłopców, który akurat w tym czasie będzie się podobał Allie - lubicie Cartera? To trzeba to zmienić. Wolicie Sylvaina? Będziecie myśleć inaczej - i tak w kółko.
Sam pomysł na powieść wydaje się nieco banalny i zbyt prosty, jednak umiejętność grania na emocjach czytelnika, sprawia, że autorka nie ma problemu ze zdobyciem fanów. Można wręcz powiedzieć, iż jest to książka typowo obyczajowa, bo na jakiś pokrętny sposób, wydarzenia z "Nocnej Szkoły" mogłyby wydarzyć się naprawdę. Mimo, iż uwielbiam czytać fantastykę, to "Dziedzictwo" czytało mi się przyjemniej niż niejedną powieść o magicznych stworzeniach. Czułam się bliżej tej historii. Nie mogę się doczekać sięgnięcia po kolejny tom. Polecam!
Więcej moich recenzji na:
http://life-is-short-make-it-happy.blogspot.com