Abigail wraz z rodziną przeprowadzają się na lato do nowego domu na wsi. Posiadłość jest otoczona lasami i graniczy z Montrose Hill, którego właściciel jest mizantropem okrytym niesławą. Nowy sąsiad intryguję Abigail. Dziewczyna czuję silny pociąg do Sebastiana Vane, co jest całkowicie odwzajemnione.
Abigail jest bogatą młodą damą. Miła i sympatyczna dziewczyna. Bardzo podobają mi się jej relacje z siostrą Penelope. Dziewczyny są ze sobą bardzo blisko. Penelope nieustannie coś kombinuje, przez co wielokrotnie wpadła w kłopoty. Jest to bardzo interesująca postać z wielkim potępiałam i spodziewam się, że któryś z przyszłych tomów będzie dotyczył właśnie jej. Wracając do Abigail, muszę powiedzieć, że dziewczyna nie wierzy w pomówienia i woli samy wyrobić sobie o kimś opinie, co jest chwalebne zważywszy na uwielbienie do plotek w tamtych czasach. Sebastian, jest mężczyzną, który odniósł rany na wojnie, przez co kuleje, stracił majątek przez ojca. Ogrom niepochlebnych plotek zmusiły go do wycofania się z życia publicznego. Okrutność ludzka i żerowanie na czyimś nieszczęściu jest tu widoczna gołym okiem. Zdarzyło się nawet, że zapłakałam na losem tego nieszczęśliwego mężczyzny. W całej historii pojawia się ten drugi. Nie przepadam za trójkątami, lecz tutaj było to tylko chwilowe i bardzo ekscytujące. Sam konkurent również jest godny uwagi i odgrywa istotną rolę.
Przez całą książkę przewija się temat pewnego Pamfletu, krótkiego opowiadania o nazwie „Pięćdziesiąt twarzy grzechu”. Książeczka jest trudna do zdobycia, lecz Abigail wraz z Penelope są zdeterminowane by poznać nowe erotyczne historie niejakiej Constance. Element ten dodał wiele humoru oraz namiętności. Pomimo pompatycznych spotkań i herbatek poza salonami bohaterowie zachowują się prawie normalnie i swobodnie, dzięki czemu książkę czyta się niezwykle przyjemnie.
Akcja książki toczy się w XIX wieku, styl nie jest szczególnie stylizowany na minioną epokę. Pojawiają się oczywiście elementy strojów oraz przedmiotów, które wyszły z użycia, lecz czyta się bardzo przyjemnie i szybko, dzięki lekkiemu stylowi autorki. Akcja jest wyważona, brak długich opisów a dialogi wciągają.
„Prawdziwy skandal” to romans historyczny i rzadko sięgam po ten gatunek. Książka trafiła do mnie przez przypadek i okazała się cudownym zaskoczeniem. Z pewnością wrócę do serii, kiedy będę miała ochotę na dobry romans. Książka ma w sobie wiele namiętności a seks jest ujęty w subtelny sposób, lecz gorące momenty również są! Przy tej książce miło spędziłam czas, więc polecam.
4+/6