Przy czytaniu „Bram raju”, gdyż one w pewien sposób opowiadają dalszą historię, zaciekawiła mnie trochę historia Bliss i jej przyjaciół opisana w niej więc postanowiłam sięgnąć po książkę opisującą dogłębniej ich przygody.
„Wilczy pakt” ogólnie nie jest złą książką. Autorka mogła trochę lepiej opisać wszystkie wydarzenia, a nie tylko tak pobieżnie. Miałam wrażenie, że autorka trochę spieszyła się przy pisaniu. Szkoda, że tak mało czasu spędziliśmy w starożytnym Rzymie i tak mało został on opisany. Historia wilków i ogarów piekielnych była dosyć ciekawie zarysowana, w zupełnie inny sposób niż przedstawiana w wielu utworach. Pani de la Cruz mogła również opisać bardziej szczegółowo życie wilków w piekle albo chociaż ich zwyczaje. Co do samych bohaterów. Najwięcej wiemy chyba o Bliss i Lawsonie, no i może o Ahramin, reszta została prawie pominięta, chociaż również odgrywają ważne role w rozgrywających się wydarzeniach.
Wyszło z tego, że są same negatywy. Powieść momentami zaciekawia. Można się dosyć wciągnąć w opisane wydarzenia. Podobała mi się również postawa Bliss, która straciła ukochanego, ale wiedziała, że jest przyszłość i musi żyć dalej, a nie rozpamiętywać o tym, czego już nie cofnie.
Myślę, że jest to książka, która zapewni spokojne popołudnie, ale jeśli ktoś szuka czegoś bardziej „mocnego” niech szuka gdzieś indziej.
http://magiczneksiazki.blogspot.com