Pamiętam moment, kiedy na blogu Agnieszki Lingas-Łoniewskiej czytałam o urlopie w Chorwacji. Pamiętam jak dziś, gdy wspominała o rodzących się w głowie pomysłach dotyczących nowej książki z fabułą osadzoną właśnie w tym kraju. Czas płynie jak szalony i z planów zrodziła się całkiem realna i namacalna książka. Z ogromnym napięciem oczekiwałam na krakowskie Targi Książki, ponieważ to wtedy właśnie liczyłam na przygarnięcie jej do mojej biblioteczki. A że klimat Chorwacji pachnącej lawendą potrafi skutecznie odpędzić jesienną chandrę to uważam, że aktualny czas jest doskonały na oddanie się lekturze.
Zuzanna Skotnicka ma trzydzieści trzy lata, mieszka we Wrocławiu i pracuje jako dyrektor sprzedaży w koncernie farmaceutycznym. W jej życiu najważniejsze są wyniki, tabele, analizy i miliony cyferek. Z powodu swojego pracoholizmu jest nawet nazywana "Żyletą". Czyżby z powodu tego, że jest wymagająca, konkretna i konsekwentna? Zuza nie ma życia prywatnego, jest singielką, jednak wspomina swoją miłość sprzed szesnastu lat? Dlaczego pozostała ona tylko bolesnym wspomnieniem? Co wydarzyło się wiele lat temu, że Zuzanna wciąż nie znalazła sobie partnera?
Zuzka ma jednak dwie siostry: bliźniaczkę Zosię oraz młodszą od nich o trzy lata Gabrysię oraz przyjaciółkę Kaśkę. Jednak żadna z nich nie mieszka we Wrocławiu, co właściwie daje bohaterce możliwość do spędzania całego dnia w pracy. Zosia wraz z rodziną mieszka w Warszawie, Kaśka w Krakowie a Gabrysia w Chorwacji właśnie. Aż nagle najmłodsza siostra wpada na pomysł, jak wyrwać pracoholiczkę na urlop. Plan jest taki, że bliźniaczki przyjadą do niej wraz z Adamem (mężem Zosi), który w lawendowym kraju planuje zorganizować jubileusz firmy. Nie byłoby o czym pisać, gdyby Zuza jednak do Chorwacji nie poleciała. Jak udało jej się wyrwać z pracy tuż przed ważnym podsumowaniem sprzedażowym? Tego nie zdradzę, ale zdradzę za to inny kąsek - Zuza nie wie, że wyjazd ten namiesza znacznie w jej życiu uczuciowym. W firmie Adama pracuje bowiem ktoś, kogo kobieta zna i do kogo ma ogromny żal. Mężczyzna ten jest za to w innej sytuacji - wie, że rudowłosa piękność pojedzie z nimi, jednak nie wie jak podjąć próbę rozmowy z nią? Kim dla Zuzy jest ten człowiek? Czy uda mu się nawiązać rozmowę? Jak na jego widok zareaguje Skotnicka? Oj, będzie się działo....
Dotychczas miałam okazję poznać dwie książki autorki i obie zasiały we mnie chęć do poznawania dalszej twórczości Agnieszki. Jednak ani "Łatwopalni" ani "Zakład o miłość" nie były napisane tak dojrzałym językiem, o okolicznościach przyrody nie wspominając! Czytając historię Zuzanny, niemal czułam oszałamiający zapach lawendy a oczami wyobraźni widziałam fioletowe połacie kwiatów. Fabuła osadzona w pięknej Chorwacji porwała mnie i dała namiastkę wakacji. A dodam, że nie miałam jeszcze okazji zwiedzania tego państwa.
Muszę szczerze przyznać, że początek książki dość brutalnie wywołał we mnie pytanie "Czy to na pewno jest powieść Łoniewskiej?" W porównaniu do dotychczas poznanych książek autorki leniwe wręcz pierwsze strony zasiały we mnie niewielką niepewność, czy aby jest to książka, która zdoła mnie porwać...? Ale jak przystało na autorkę kolejne strony i rozdziały rozpostarły nade mną skrzydła świetnej polskiej powieści a napływające emocje nie pozwalały na odłożenie lektury na półkę.
Niniejsza publikacja jest pierwszym tomem trylogii o trzech siostrach, o ich życiu, problemach i miłościach. Każdy tom dotyczy innej kobiety, choć w już w pierwszym dostajemy zarys i przedsmak tego, o czym przeczytamy w przyszłych. Autorka, by wprowadzić czytelnika w klimat powieści, zdradza już małe "smaczki" z przeszłości Zosi i Gabrysi. A już totalnym zaskoczeniem okazał się dla mnie fragment tomu drugiego na końcu książki! Zatem jeśli lubicie twórczość Agnieszki Lingas-Łoniewskiej nie przegapcie jej najnowszej trylogii. A co jeśli nie lubicie lub nie znacie? Może to właśnie ta seria zdoła Was zachęcić do czytania. Ja w każdym razie polecam.
Recenzja pochodzi z mojego bloga czytelnicza-dusza.blogspot.com