Endgame. Wezwanie

Recenzja książki Endgame. Wezwanie
Kiedy czuję, że dany tytuł jest idealny dla mnie to tak jest i kropka. Nie ma co się ze mną spierać tylko dać mi książkę bym mogła zaspokoić swoje czytelnicze rządze. Tak po prostu, wyssę z niej wszystko i nasycę do granic swoich możliwości jak wampir krwią. Czy to tak wiele? Na ogół brakuje tylko tej odpowiedniej książki, ale nie tym razem! Trafiłam na egzemplarz, który przykuł moją uwagę już w pierwszej chwili, gdy zobaczyłam go w zapowiedziach na stronie wydawnictwa. To jest miłość od pierwszego ujrzenia. Definitywnie.

Kiedy wreszcie Endgame do mnie dotarło na świecie nie było szczęśliwszej osoby ode mnie. Złoto, które odbija w świetle książka jest tak hipnotyzujące oraz magnetyczne, że zainteresowała nie tylko mnie, ale osoby, które akurat przebywały ze mną w jednym pokoju. Ba! Książka ta zainteresowała mojego nieczytającego kolegę, kiedy jechaliśmy razem pociągiem a to już chyba coś, nie? Można powiedzieć, że Endgame posiada zwyczajną, ale niebanalną okładkę, która ma w sobie coś, co przyciąga uwagę wszystkich. To po prostu jest magiczne i nie do opisania słowami, które znam. Nie umiem określić więzi, która narodziła się między mną a tą niezwykłą historią, która została opisana na zaledwie 512 stronach. Zaledwie, bo to stanowczo za mało, a ja jestem jak prawdziwy narkoman – łaknę więcej i nie ważne, ile będzie mnie to kosztować.

Endgame to gra, w której bierze udział 12 młodych ludzi. Otrzymali pewne znaki, że właśnie się zaczęła. Nie każdy z nich jest szczęśliwy z tego powodu. Ich wiek waha się pomiędzy 13 a 20. Każdy z nich w prostej linii pochodzi od różnych starożytnych cywilizacji, życie poświęcili na szkolenia, które mają im pomóc w wygraniu tej morderczej gry. Inaczej nie da się powiedzieć, a przysłowie, które idealnie oddaje ideę tejże rywalizacji to: po trupach do celu, a w tym przypadku zapomnijcie o używaniu przenośni tylko weźcie ten frazeologizm na poważnie. Stawka, o którą walczą jest naprawdę wysoka.
Na początku autorzy wprowadzają nas w dziwny świat, który stworzyli. Było mi trochę ciężko przyzwyczaić się i wpaść w tą powieść, ale tylko na początku. Potem poszło już z górki. Gdy zaczęłam czytać tak nie potrafiłam przestać, lektura okazała się dla mnie czymś niezwykłym, czego już długo nie czułam, świetnym i zapierającym dech w piersiach. W sumie podobne odczucia miałam po lekturze Przeglądu Końca Świata, który okazał się dla mnie przełomową trylogią.

Opowieść ma dosyć dziwną formę, to znaczy narracja jest prowadzona z perspektywy różnych bohaterów. Autorzy nie skupiają się tylko na jednym z nich, ale skutecznie skaczą pomiędzy postaciami i przerywają zawsze najciekawszym momencie. Czasami czułam się jakbym oglądała film na TVN czy Polsacie, gdzie zawsze reklamy następują w najbardziej intrygujących momentach. Nie powiem, trochę mnie to irytowało, ale i tak nie potrafiłam się oderwać od lektury, bo to było po prostu COŚ. Po drugiej pozbyto się jakichkolwiek akapitów przez co powieść ta wygląda jakby nie przeszła korekty i małych zabiegów upiększających.

Uwielbiam autorów za każdą z postaci, którą stworzyli. Utwierdzili mnie w przekonaniu, że pozory mylą, nawet, gdy nie mam do czynienia z realnymi postaciami tylko książkowymi. Na początku myślałam, że pewien chłopiec jest raczej normalny i w sumie całkiem przyjazny dla świata, ale gdy zaczęłam czytać o torturach, które przeprowadzał na kimś innym trochę zaczęło mi się robić niedobrze i czułam ścisk w żołądku. Poza tym byłam pod wrażeniem przeszkód, jakie duet pisarski postawił przed bohaterami. Wybieranie między śmiercią a życiem chyba nigdy nie będzie należeć do łatwych wyborów a także zdziwiło mnie, że znaleźli miejsce na miłość. Na szczęście autorzy nie rozwijali tego wątku zbyt szczegółowo i nie zrobili z takiej dobrej książki rzewnego romansu.

Tak, Endgame to książka, jakiej świat nie widział! I nie zobaczy, bo genialność oraz blask tej powieści przytłacza inne. Nie można obojętnie obok niej przejść, rzuca się w oczy i oślepia złotem, w którą jest ubrana.

Podziękowania również należą się wydawnictwu za to, że wybierają świetne historie, które wydają na naszym, polskim rynku. Na żadnej książce wydanej pod szyldem Wydawnictwa SQN nie zawiodłam się i mam nadzieję, że tak zostanie.

Polecam!

everydayxbook.blogspot.com
0 0
Dodał:
Dodano: 01 XI 2014 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 378
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ola
Wiek: 28 lat
Z nami od: 16 IV 2013

Recenzowana książka

Endgame. Wezwanie

,

Książka? Nie, to przyszłość rozrywki! Projekt "Endgame" to multimedialne doświadczenie, w którym rzeczywistość przeplata się z fikcją. Trzy powieści, jedna gra dla miliardów graczy. No i 3 000 000 $ nagrody! Przyszłość nie została jeszcze określona. Dopiero "Endgame" ją zweryfikuje. W Ziemię uderza seria meteorytów. Tylko garstka jest świadoma tego, co to oznacza… W ich żyłach płynie krew star...

Ocena czytelników: 4.5 (głosów: 4)