Pierwsze światła poranka

Recenzja książki Pierwsze światła poranka
Gdzieś na granicy pomiędzy snem a jawą znajduje się miejsce, w którym mieszkają najskrytsze pragnienia. Trudno znaleźć do niego drogę. Łatwo zgubić się w gąszczu zahamowań, wstydu i chęci dopasowania do innych. Kto raz zejdzie z tej drogi, już nigdy na nią nie wróci. Kto jej nie znajdzie, nie dowie się co to szczęście.

Elena ma wszystko, o czym zawsze marzyła. Mąż, dobra praca, pieniądze … czego chcieć więcej? A jednak, czy tego chce czy nie, małżeństwo coraz bardziej ją przytłacza. Ma wrażenie, że dusi się w tym związku, a Paolo wzbudza w niej coraz więcej negatywnych myśli. Pewnego razu na Elenę zwraca uwagę przystojny kolega z pracy. Początkowo nie reaguje na jego zaloty i sama przed sobą udaje, że nie sprawiają jej one przyjemności. Przychodzi jednak moment, że przestaje ze sobą walczyć. Dokąd zaprowadzi ją droga, na którą świadomie wkroczyła?

„Pierwsze światła poranka” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Fabio Volo. Książkę wygrałam w jakimś konkursie i przeleżała na mojej półce czekając na swoją kolej. Być może właśnie dlatego nie do końca byłam przygotowana na to, co w niej zastałam. Autor wkracza w delikatną sferę kobiecego umysłu, próbując odnaleźć cienką granicę pomiędzy miłością a pożądaniem. Czy pragnąć to to samo co kochać? Czy pożądanie można pomylić z miłością? Autor odsłonił przed czytelnikiem tajniki kobiecej duszy. Odważnie pokazał to co zazwyczaj pomijane jest milczeniem. Niektóre opisane w książce sceny z całą pewnością zaliczyć można do odważnych. Autor balansuje na granicy dobrego smaku. Fabuła ma cechy pamiętnika. Narratorką jest Elena, która snuje swoją opowieść z perspektywy czasu, wspominając to co się wydarzyło. Tym samym fabuła opatrzona jest również w komentarz osoby bogatszej w doświadczenia.

Temat poruszony w powieści jest banalny i stary jak świat. Konflikt marzeń i rzeczywistości, wzajemne niedopasowanie, oddalenie się od siebie i w końcu zdrada. Autor przełamał jednak stereotyp znudzonego małżeństwem mężczyzny i obsadził w tej roli kobietę.

„Pierwsze światła poranka” to także powieść o trudnych życiowych wyborach, które nie zawsze prowadzą tam, gdzie byśmy chcieli, o potrzebie akceptacji i odkrywaniu własnych pragnień.

Recenzja pochodzi z mojego bloga http://sladami-ksiazki.blogspot.com/
0 0
Dodał:
Dodano: 24 X 2014 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 197
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 48 lat
Z nami od: 03 VI 2012

Recenzowana książka

Pierwsze światła poranka



Dwudziestodziewięcioletnia Elena jest managerem w agencji reklamowej w Mediolanie. Życie zawodowe dobrze jej się układa, a związek z mężem - rozczarowuje. W małżeństwo wkrada się rutyna, brakuje w nim pasji i namiętności. Podczas konferencji Elena poznaje pewnego mężczyznę. Od samego początku traktuje go inaczej niż pozostałych, jednak poukładana osobowość nastawiona na życie rodzinne nie pozwala...

Ocena czytelników: 4.5 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5