Anna Gavalda to pisarka niezwykła, której książki są magiczne. Jako jedna z nielicznych pisarek potrafi przenieść czytelnika w inny wymiar, oczarować i wprawić w zadumę. Jej powieści biją rekordy popularności, a na podstawie trzech z nich nakręcono nawet filmy. Jest znana na całym świecie, zwłaszcza w Europie.
"Billie" to historia wielowymiarowa. Dotyczy nastolatków, ale niesie ze sobą przesłanie także dla starszych czytelników. Nazywana jest hymnem wolności z czym trudno się nie zgodzić. To opowieść o miłości, przyjaźni, lojalności i szczerości, nie tylko wobec drugiego człowieka, ale i wobec nas samych. Autorka nie bała się poruszyć wrażliwych kwestii i trudnych uczuć jak żal, ból i bezsilność. To odważne wkroczenie w świat nastolatków od strony emocjonalnej, próba pokazania ich prawdziwego życia, które wbrew pozorom nie polega tylko na piciu, paleniu, imprezowaniu i głupotach. Według mnie to lektura, którą powinni przeczytać wszyscy ci, którzy mieli do tej pory właśnie takie zdanie o niepełnoletnich.
Głównymi bohaterami są Billie i Franck. Dwoje nastolatków o podobnych przeżyciach, zbliżonych doświadczeniach, przeciwnych charakterach i wspólnych marzeniach. Każde z nich doświadczyło cierpienia ze strony rodziców, samotności i odrzucenia ze strony rówieśników. Chociaż powody dla których tego doświadczyli były różne, wywołały w nich identyczne emocje dzięki czemu rozumieją się bez słów. Pozornie nie pasują do siebie pod żadnym względem, a jednak świetnie się uzupełniają i stają najlepszymi przyjaciółmi. Wkrótce też połączy ich miłość, chociaż w miarę dorastania ich drogi rozejdą się. Prawdziwe bratnie dusze zawsze jednak znajdują do siebie drogę i tak też jest w przypadku Billie i Francka. Chociaż rozdzieleni na długi czas, przyjdzie im się znowu spotkać, z czego wyniknie mnóstwo nieoczekiwanych zwrotów wydarzeń.
"Billie" to książka bardzo przyjemna i lekka mimo tego, że porusza dosyć trudne kwestie. Początkowo czytając opis książki, a następnie opinie czytelników, byłam zdziwiona tym, że polecano ją do przeczytania podczas odpoczynku na plaży czy w ogrodzie. Tym czasem okazało się, że ta powieść właśnie taka jest. Daje do myślenia i porusza, ale jednocześnie autorka nie zagłębiła się zbyt głęboko w dramatyzm sytuacji, nie starała się by treść epatowała smutkiem, a raczej dawała nadzieję. Trudno opisać ten specyficzny klimat słowami, ale zdecydowanie da się go odczuć już na pierwszych dziesięciu stronach. Także sposób ujęcia historii jest ciekawy. Całość jest poprowadzona w formie monologu Billie, która przedstawia nam swoje życie od momentu poznania Francka, aż do zakończenia ich historii, które mnie osobiście usatysfakcjonowało.
Myślę, że aby przekonać się o wspaniałości tej lektury trzeba ją po prostu przeczytać samemu i ocenić. Trudno mi zachęcić do tego jeszcze bardziej, bo to jedna z książek, których nie da się opisać wystarczająco by oddać jej charakter lub nie zdradzić za dużo niszcząc przyjemność odkrywania kolejnych wątków. Dlatego też warto samemu wyrobić sobie ocenę.