Ten kto już ma za sobą „Poradnik pozytywnego myślenia” ten wie, czego można się spodziewać po stylu pisania tego autora. I opisuje go jedno słowo – dziwny. Matthew Quick lubi odwoływać się do sportu i za jego sprawą przekazywać wiele rzeczy. W „Poradniku pozytywnego myślenia” mieliśmy do czynienia z baseballem, zaś tym razem z koszykówką.
„Niezbędnik obserwatorów gwiazd” opisuje ostatni rok nauki w liceum Finley'a oraz w mniejszym stopniu Erin. Jest to bardzo małomówny chłopak, który ma dwie miłości – koszykówkę i swoją dziewczynę. Ma również jedno pragnienie – wyrwać się z tego toksycznego środowiska. Jest to bardzo skomplikowana postać pod wieloma względami. Na jego charakter wpłynęło wiele rzeczy – miejsce, w którym się wychował czy śmierć matki, gdy był mały.
„Nie zawsze można wybrać rolę, jaką będzie się odgrywać w życiu, lecz cokolwiek by ci się trafiło, dobrze tę rolę grać najlepiej, jak się potrafi.”
Ponownie autor sięga po dosyć poważne sprawy. Właśnie dzięki Finley'owi oraz Erin obserwujemy życie w niezbyt ciekawym mieście jakim jest Bellmont. To z czym muszą na co dzień borykać się jego mieszkańcy jest przerażające. Strach przed wyjściem wieczorem, porachunki mafii, porwania, zabójstwa, handel narkotykami i co najgorsze – obojętność policji na to wszystko. Autor serwuje również wiele tajemnic, które poznajemy dopiero pod koniec.
Książkę czyta się niezwykle szybko, a to dzięki łatwemu językowi i jej niewielkiej objętości. Na jednej stronie niewiele się znajduje. Na pewno sięgnę po inne powieści Quicka.
http://magiczneksiazki.blogspot.com/