Przeszłość powraca

Recenzja książki Szukaj mnie wśród lawendy. Zuzanna. Tom I
„Nie ma czegoś takiego jak znak od losu, przeznaczenie. Sami kreujemy swoją rzeczywistość. I sami ponosimy odpowiedzialność za swoje czyny”. *

Kiedy ktoś kogo się kochało zdradza i zawodzi trudno jest się z tym pogodzić, tym bardziej gdy jest to pierwsze tak poważne uczucie. Coś się w tobie zmienia, nie potrafisz cieszyć się życiem jak kiedyś, boisz się ponownie zaufać, rozpamiętujesz przeszłość i… chociaż wmawiasz sobie, że jest inaczej, nadal kochasz…

Zuzanna, Zofia i Gabriela są siostrami. Pierwsza z nich pracuje w korporacji i jako szefowa nie cieszy się zbytnio sympatią swoich pracowników. Jest wymagająca i sztywna, oczekuje od swoich podwładnych pełnego zaangażowania, nie cierpi partactwa. Życia prywatnego praktycznie nie ma, na urlopie była chyba z dwa lata temu. W tym samym czasie gdy Zu dowiaduje się iż nie dostanie tego na co tak ciężko pracowała daje namówić się na wyjazd do najmłodszej Gabi, do Chorwacji. Razem z Zofią i jej mężem, który właśnie tam postanawia obchodzić jubileusz firmy udaje się na wakacje. Nie wie jeszcze, że wśród pracowników Adama jest ten, który kiedyś tak bardzo ją skrzywdził, którego pomimo starań i żalu nigdy nie zapomniała. Co przyniesie jej kilku dniowy pobyt w południowej Dalmacji razem z tym mężczyzną?

„Nasza bytność na tym świecie jest niczym innym, jak sumą (…) ułamków radości, które należy pielęgnować i przypominać sobie o nich, kiedy tylko znajdziemy ku temu sposobność”. **

Lubię sięgać po książki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, bo za każdym razem zostaję wciągnięta w wir wydarzeń i nie mogę oderwać się od nich dopóki nie przeczytam ostatniego zdania. Słynie ona z powieści sensacyjno – kryminalno - romansowych, ale zaskoczyła już swoich czytelników dwukrotnie pisząc komedię, oraz fantastykę, a teraz robi to po raz kolejny – tym razem oddaje w ręce czytelników romans bez morderstw, porwań i kontaktów z półświatkiem. Jak spodobała mi się łagodna odsłona autorki?

Pierwszy tom trylogii chorwackiej, jak mówi o niej sama autorka, mnie zaskoczył, bo chociaż niby wiedziałam, że będzie to coś innego, to nie sądziłam, że aż tak bardzo. Niemniej zaskoczenie było jak najbardziej pozytywne, oprócz braku mocniejszych akcentów reszta jest bez zmian. W dalszym ciągu powieściopisarka stawia na emocje, tylko bez szaleństw i dramatów, w łagodniejszej wersji, ale nadal intensywnych i poruszających czułe struny w duszy. Tutaj miłość, do sióstr i mężczyzny, gra pierwsze skrzypce. Uczucie opisane w przeróżnych obliczach, dające nadzieję i wiarę lub je odbierające. W „Zuzannie” duży nacisk jest położony na to jak rozczarowanie miłosne przeżyte w młodości może wpłynąć na dalszy rozwój osobowości. Jest to, jak i ogólnie cała historia, bardzo dobrze przedstawione. Książka jest pełna przemyśleń, opisów rozłożonych emocji na czynniki pierwsze, co daje możliwość zrozumienia postępowania bohaterów. Nie brak też barwnych obrazów krajobrazu Chorwacji. Fabuła jest dopracowana, przemyślana i logiczna, pomimo spokojnego toru wydarzeń nie zabrakło też nagłych zwrotów akcji i zaskakujących momentów. Jest spokojnie, ale na pewno nie można powiedzieć, że nudno.

Jeśli chodzi o bohaterów, to podoba mi się fakt iż pomimo tego, że to Zuzanna jest na pierwszym planie miałam możliwość poznać zarys tego, co będzie w kolejnych tomach. Autorka wplata w fabułę losy pozostałych sióstr, zasiewa ziarno ciekawości i sprawia, że w głowie tworzą się domysły. Wracając jednak do postaci pierwszoplanowych – Zu to kobieta skrzywdzona za młodu przez co stroni od uczuć względem mężczyzn, ale kocha rodzinę. Jest w niej intrygujący kontrast, z jednej strony bezkompromisowa, stanowcza i twarda, a z drugiej podatna na zranienia i nie potrafiąca podjąć konkretnej decyzji, kochająca, ale i chowająca urazę. Do czego mogłabym się przyczepić, to zbyt skąpa charakterystyka Roberta, jest dobrze, ale trochę więcej informacji o nim pozwoliłoby lepiej go poznać, wczuć się mocniej w jego położenie. Po za tym nie mam żadnych zarzutów do kreacji bohaterów, są różni, nieprzewidywalni, tacy ludzcy – z wadami i zaletami.

„– Myślę, że nikt nie jest zbyt stary, aby marzyć. I te marzenia spełniać”. ***

Obawiałam się tej książki, na początku kręciłam nawet nosem, bo jednak to nie było to do czego jestem przyzwyczajona, ale z czasem, im więcej stron miałam za sobą, tym bardziej dawałam się jej pochłonąć. Krok po kroku coraz bardziej wczuwałam się w fabułę, oswajałam z spokojnym rytmem wydarzeń i doceniałam tą łagodność. Nie lubię gdy jest więcej opisów niż dialogu, a tu mi fakt ten zupełnie nie przeszkadzał. Z dużą ciekawością śledziłam poczynania bohaterów i mocno im kibicowałam. Zżyłam się z nimi, polubiłam za to jacy są i jacy się stają. Plusem jest dla mnie, to, że bohaterki nie są biuściastymi szkieletami, a kobietami z ciałkiem tu i tam, takie przeciętne, ale zarazem piękne. Jestem ciekawa, tego co będzie w kolejnych tomach, bo zapowiada się niezwykle ciekawie. Książka inna, zaskakująca, ale bardzo dobra, szkoda tylko, że tak krótka oraz, że drugi tom ukaże się dopiero za parę miesięcy…

Każdy popełnia błędy, mniejsze lub większe, ale zawsze zasługuje na drugą szansę, zwłaszcza jeśli żałuje tego co zrobił i chce to naprawić. „Zuzanna” to książka lekka, ale zarazem przypomina, że czasem warto wybaczyć i na nowo uczyć się zaufania. Istotne jest też by zrozumieć motywy postępowania, które czasem powodują, że musimy zrobić coś wbrew sobie. To my, a nie los, decydujemy jakie będzie nasze życie i pomimo wszystko chwilami dobrze jest zaryzykować.

„Nadzieja to coś takiego, kiedy w głębi duszy ciągle tli się mały płomyk, który ma szansę przerodzić się w erupcję radości albo może zgasnąć jak zdmuchnięta świeczka. W sumie to nie od nas zależy, w którą stronę przesunie się szala przeznaczenia. Ale możemy zrobić wszystko, aby pomóc szczęściu, a potem tylko czekać i przypatrywać się, czy już gaśniemy, czy może jednak płoniemy. W dobrym tego słowa znaczeniu”. ****

*Agnieszka Lingas-Łoniewska, „Szukaj mnie wśród lawendy. Zuzanna”, s. 100
**Tamże, s. 123
***Tamże, 131
****Tamże, 220

http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2014/10/przeszosc-pow...
0 0
Dodał:
Dodano: 06 X 2014 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 207
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Irena
Wiek: 36 lat
Z nami od: 27 VII 2012

Recenzowana książka

Szukaj mnie wśród lawendy. Zuzanna. Tom I



Czy można zapomnieć o przeszłości, o stracie zaufania, o niedotrzymanych obietnicach, wreszcie o zdradzie? Każdy zasługuje na drugą szansę, czy takim dobrodziejstwem Zuzanna obdarzy Roberta? A może nie tak łatwo zamknąć karty przeszłości i napisać nową opowieść o wspólnej przyszłości? Piękna Dalmacja Południowa, malowniczy Półwysep Pelješac, trzy siostry, trzy historie, trzy miłości. Zuzanna to pi...

Ocena czytelników: 5 (głosów: 8)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0