Masz powód by oddychać?

Recenzja książki Powód by oddychać
„W rozrachunku między miłością a stratą to miłość popychała mnie do walki o to, by... oddychać.”

Rebecca Donovan to autorka, której debiutancka seria „Oddechy” stała się bestsellerem w USA. W Polsce niedawno miała miejsce premiera pierwszego tomu tej trylogii. Za granicą natomiast w tym miesiącu wydana została nowa książka spod pióra pisarki – „What If”.

Czy zastanawialiście się kiedyś jak może wyglądać piekło na ziemi? Emma nie boryka się rozmyślaniami na ten temat – ona po prostu przeżywa to codziennie po powrocie do domu. Każdego dnia tylko odlicza czas do opuszczenia tego miejsca i wyjechania na studia, dlatego w szkole stara się mieć jak najwyższe stopnie by zdobyć stypendium. Nie interesuje ją społeczność szkolna – woli zostać niezauważona, nie dopuszczać do siebie nikogo... by ktoś nie odkrył jej tajemnicy... Jak na nieszczęście zaczyna się nią interesować Evan, który usilnie chce poznać ją bliżej... Czy Emma może pozwolić sobie na stąpanie po cienkiej tafli lodu, która w każdej chwili może pęknąć? I przez jakie piekło będzie musiała jeszcze przejść?

„Dlaczego tu przyszło mi żyć? Znałam odpowiedź. To nie był wybór, tylko konieczność. Nie miałam dokąd pójść, a oni nie mogli odwrócić się do mnie plecami. Byli moją jedyną rodziną, za co jednak nie mogłam być wdzięczna losowi”

Przemoc w rodzinie i znęcanie się nad dziećmi w dzisiejszych czasach spotykana jest niestety bardzo często. Zachowanie to dość brutalne i wywołane błahymi sprawami, potrafi przynieść drugiemu człowiekowi wiele bólu oraz cierpienia. Ponadto powoduje powolne wyniszczanie się rodziny i okropne skutki. Jaki jest więc powód takiego działania? Bo ja niestety nie mogę pojąć takiego stanu rzeczy...

Autorka wybrała sobie okropnie trudy temat główny książki – zwłaszcza, że jest to jej debiut. Mimo moich obaw jednak udźwignęła fabułę – od początku do końca pociągnęła tę historię zawodowo, nie oszczędzając czytelnika. Niewiele jest powieści dla młodzieży poruszających tak trudny temat i za tę odwagę autorka ma u mnie wielki plus. Bo pełno jest takich prostych romansów, w których to problemy ograniczają się "trudnych chwil" w związku czy poszukiwania tego jedynego. Tu nie ma schematu – jest za to wielka dawka cierpienia.
Akcja toczy się momentami bardzo szybko, choć są fragmenty, gdy jest na chwilę wstrzymana. Warto też zaznaczyć, że sam początek wciąga nas w wir zdarzeń. Te niecałe pięćset stron naprawdę mija aż za szybko.

Styl autorki jest prosty i zrozumiały w odbiorze, ale naszpikowany porządnymi dawkami różnych emocji – raz się śmiejemy, by po chwili cierpieć wraz z główną bohaterką katusze. Pani Rebecca nie oszczędza nas również w szczegółowych opisach tortur, jakie musi znosić Emma. Niejednokrotnie miałam łzy w oczach, bo pojawiające się w mojej głowie sceny były zbyt okropne. Tak wczułam się w powieść, że wyklinałam pod niebiosa sprawcę tych poczynań. W pewnym momencie nawet stwierdziłam, że książka nie nadaje się do czytania w miejscu publicznym (próbowałam), bo coś czuję, że jeszcze by się ktoś przeraził moim stanem emocjonalnym.

„Był jak haust rześkiego powietrza po gwałtownej burzy, która przeszła nade mną, pozostawiając w sercu bolesne rany.”

Miłość w tej pozycji odgrywa bardzo ważną rolę. To dzięki niej dziewczyna zaczyna dostrzegać świat w innych kolorach a nie tylko w odcieniach bieli i czerni. Co jest warte podkreślenia – autorka nie ukazuje nam cukierkowego świata, w którym nagle znalazła się bohaterka. Miłość jest i pomaga jej przetrwać, ale cukierków nie ma.
Muszę jednak przyznać, że nie spodobało mi się wprowadzenie postaci Drew i zachowania, Emmy w tym czasie – moje myśli krążyły wtedy tylko do słów: "Eeee serio?". Nie pasowało mi to, ale zdołałam ten moment przetrwać.

Główna bohatera na pozór idealna (dobrze się uczy, jest wysportowana, nauczyciele ją bardzo lubią) wcale taka nie jest, choć nieźle udaje. Katusze jakie znosi zamiast uciec czy zgłosić to odpowiednim organom naprawdę wstrząsają – ona jednak nie chce zniszczyć rodziny.
Od pierwszego momentu pokochałam Evana – świetny chłopak, który wytrwale dążył do obranego celu. Uroczy, fajnie wykreowany i potrafił wyprowadzić Emmę z równowagi jak nikt inny. Strasznie mu dopingowałam.
Co do oprawcy, to nie mogłam uwierzyć, że jest zdolny do takich czynów. I to z tak głupiego powodu... W głowie się nie mieści.

„Wolę zachować niesamowite wspomnienia z tych kilku dni spędzonych razem, niż nie mieć ich w ogóle. Mimo świadomości, że ten czas już się nie powtórzy.”

Gdy skończyłam czytać książkę nie byłam skłonna do jakichkolwiek słów. Koniec był po prostu tak mocny, tak niespodziewany i zaskakujący... że aż wbijał (dosłownie!) w fotel. Usilnie próbowałam znaleźć ciąg dalszy, jakieś ukryte słowa, COKOLWIEK byleby dowiedzieć się co będzie dalej...
Ta książka sprawiła, że zaniemówiłam z wrażenia i do tej chwili nie potrafi wyjść mi z głowy. Nie ma słów by opisać jaka jest cudowna – ją po prostu trzeba przeczytać! Tylko ostrzegam – pudding z mózgu i kac książkowy gwarantowany!

Powieść porusza tyle ważnych kwestii, że nie sposób przejść obok nich obojętnie. W końcu nie wiadomo ile na tym świecie znajdziemy podobnych historii, które rozgrywają się w odróżnieniu od książki – w rzeczywistości. Kto wie, możne nawet bliska nam osoba przeżywa taki dramat a my nieświadomie nic na ten temat nie wiemy. Miłość dodaje skrzydeł, jak i również dzięki niej człowiek staje się silniejszy... Ale czy aż tak, by wytrzymać coś takiego?

Gorąco polecam tę powieść, a zaraz po niej kurację serialową – inaczej się chyba nie da. Niemniej wiem, że nie każdy może pokochać ją tak jak ja, ale warto przeczytać tę wzruszającą i pełną cierpienia książkę. Ja już ustawiam się w kolejce, by jak najszybciej przeczytać kolejny tom – oczarowała mnie, zniszczyła i podbiła serducho!

A ty masz powód by oddychać? Masz w życiu cel z którego czerpiesz tlen na kolejne dni? A może jesteś bezużyteczny i zużywasz go tylko niepotrzebnie? Oddychaj, póki masz czym...

Recenzja pochodzi z bloga: http://mirror-of--soul.blogspot.com/
0 0
Dodał:
Dodano: 27 IX 2014 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 335
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Marcelina
Wiek: 27 lat
Z nami od: 16 VII 2013

Recenzowana książka

Powód by oddychać



W zamożnym miasteczku w stanie Connecticut, gdzie ludzi zwykle zaprząta, w czym i z kim będą widziani, Emma wolałaby wcale nie być widziana. Ją zaprząta raczej pozorowanie perfekcji – dokładne ściąganie długich rękawów, żeby zakryć siniaki; żeby nikt nie dowiedział się, jak mało wspólnego z doskonałością ma jej życie. A tu nagle, ni stąd, ni zowąd, pojawia się miłość i zmusza ją do potwierdzenia s...

Ocena czytelników: 5.33 (głosów: 27)